[gallery id=1551]
W marcu ubiegłego roku mama Anastazji zaczęła niepokoić się o stan zdrowia córki.
Lekarz rodzinny zalecił podstawowe badania kontrolne. Niepokojące w wynikach było wysokie OB, pozostałe trzymały się w dolnej granicy. U Nastki stwierdzono anemię i zaczęto ją na nią leczyć. Po blisko dwóch miesiącach wyniki badań były dużo gorsze, lekarz zalecił konsultacje u hematologa i badanie szpiku. Diagnoza – ostra białaczka limfoblastyczna.
- Nigdy nie zapomnę tamtego dnia, czułam się bezsilna. Dotarło do mnie, że moje dziecko jest bardzo chore - ma nowotwór. Tysiące myśli miałam w głowie: co się teraz stanie, dlaczego ona? Nie jestem w stanie opisać co czułam. To był najgorszy dzień w moim życiu - powiedziała Karolina Szewczyk.
Ciężkie i długie leczenie
Następnego dnia po diagnozie dziewczynka trafiła do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie. Rozpoczęło się leczenie: chemia, antybiotyki, sterydy, przetaczanie krwi .
- Z bólem serca patrzyłam jak moja córeczka przechodzi ciężkie leczenie. Nastka przez długi czas nie mogła zaakceptować wyglądu innych dzieci, które straciły włosy i po leczeniu sterydami były nerwowe – wspomina mama dziewczynki.
Jak przyznaje mama Nastki dzieci w szpitalu tracą poczucie czasu. - Pamiętam jak po ponad miesiącu pobytu córki w szpitalu Nastka powiedziała do mnie: mamuś jak pojadę do babci to wykąpią się w basenie. To był październik – wyjaśniła.
Dopiero po trzech miesiącach leczenia Nastka dostała pierwszą przepustkę, wreszcie mogła spotkać się z młodszym bratem i resztą rodziny. Dla jej mamy była to wielka radość, ale również stres. Dziewczynka miała obniżoną odporność, była zacewnikowana, musiała bardzo na siebie uważać.
W kolejnych tygodniach Anastazja musiała jeździć do szpitala i przyjmować kolejne dawki chemii, niestety podczas leczenia z nowotworu dziewczynka zachorowała na grzybiczne zapalenie płuc. Od początku marca ponownie jest w szpitalu na stałe.
- W zasadzie Nastka przyjęła już wszystkie dawki szpitalnej chemii, teraz czeka ją leczenie z grzybicznego zapalenia płuc. Może ono potrwać nawet kilka miesięcy i musi odbywać się w warunkach szpitalnych. Później córka musi przyjmować chemię uzupełniającą w tabletkach. Walka z chorobą jeszcze się nie zakończyła – przyznaje mama dziewczynki.
W związku z chorobą Nastki rodzina znalazła się w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Dojazdy do szpitala w Lublinie, wynajem pokoju hotelowego na miejscu (matka nie może trzymać swoich rzeczy w szpitalu), a także dalsze leczenie wymaga sporych nakładów finansowych. Mama dziewczynki apeluje o pomoc ludzi dobrej woli dla chorej dziewczynki.
Jeżeli chcesz wspomóc leczenie dziewczynki oddaj swój 1 proc. podatku lub wpłać datek na konto fundacji:
Stowarzyszenie na rzecz Dzieci z Chorobami Krwi w Lublinie
ul.Chodźki 5/ 22
20-093 Lublin
ING Bank
Oddział w Lublinie nr 73 1050 1953 1000/0022 7177 0576
KRS Stowarzyszenia 0000199199 z dopiskiem Anastazja Szewczyk