Przypomnijmy: w środę na konferencji prasowej Marta Ratuszyńska stwierdziła, że na terenie naszego miasta może dochodzić do wycieku danych pacjentów z Radomskiego Szpitala Specjalistycznego. Odniosła się do przykładu z własnej rodziny. Dowodem miało być to, że tuż po śmierci jej mamy, otrzymała ona kondolencje od wiceprezydent Marty Michalskiej-Wilk. Ratuszyńska podnosiła kwestię tego, skąd szefowa Platformy Obywatelskiej w Radomiu miała informacje o jej śmierci.
W czwartek zapytaliśmy Martę Michalską-Wilk o tę sytuację. Powiedziała nam, że to bzdura i nieprawda, że Marta Ratuszyńska wie, jak było naprawdę i opieranie kampanii wyborczej na śmierci bliskiej osoby jest "obrzydliwe". Zapewniła, że według jej wiedzy w szpitalach nie dochodziło do takich sytuacji, a także ma nadzieję, że szpital podejmie kroki prawne w tej sprawie.
- Reakcja pani wiceprezydent na to jest nieprawidłowa. Nie wiem, co pani wiceprezydent miała na myśli mówiąc, że ma nadzieję, że szpital podejmie odpowiednie kroki prawne. Mam nadzieję, że chodziło o to, że jak pani prezydent się o tym dowiedziała to poszła do szpitala miejskiego i zarządziła, aby wdrożyć odpowiednie działania naprawcze i zweryfikować tę sytuację, a nie to, żeby szpital skierował wobec mnie pozew - tłumaczy Marta Ratuszyńska, kandydatka na prezydenta Radomia.
https://dami24.pl/wiadomosci/krytyka-sluzby-zdrowia/29180
Podczas konferencji Ratuszyńska pokazała też screen z komunikatora internetowego, w którym pokazała dokładną godzinę przesłanej wiadomości. Pokazała też akt zgonu z dokładną godziną śmierci. - To jest godzina 8:30, 7 stycznia 2021 roku. Już o godzinie 8:45 otrzymałam kondolencje od pani Marty Michalskiej-Wilk. Jak to jest możliwe, że już o tej porze wiedział ktoś o śmierci mojej mamy? Pani wiceprezydent, nie jest ważne to, skąd ma Pani te informacje, istotne jest to, że Pani nimi dysponowała w sposób nielegalny. Nie jest to zarzut do Pani, bo nikt nie twierdzi, że Pani miała coś wspólnego z tym wyciekiem. Chodzi o to, że dysponowała Pani informacją przeznaczoną wyłącznie dla mnie. Od trzech lat próbuję ustalić okoliczności śmierci mojej mamy. Ja podejrzewam, że moja mama zmarła dzień wcześniej wieczorem, ta informacja do mnie nie dotarła, ale inni już o tym wiedzieli - mówi Ratuszyńska.
https://www.cozadzien.pl/zdjecia/konferencja-prasowa-marty-ratuszynskiej-zdjecia/99964
Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Marta Michalska-Wilk, wiceprezydent Radomia opublikowała w mediach społecznościowych film, na którym opowiedziała o kulisach całej sprawy. - W kampanii wyborczej wykorzystuje Pani śmierć mamy. To coś, co w mojej głowie się nie mieści. Na każde informacje, które mogłyby uderzać w pacjentów reaguję, bo służba zdrowia jest mi bardzo bliska. To, co Pani robi i jakie kłamstwa Pani opowiada wymieniając moje nazwisko jest czymś, co nadaje się nie na jeden, ale nawet na kilka pozwów. Szkoda jednak czasu na to, żeby sądzić się z Panią. Informacji o śmierci Pani mamy nie pozyskałam ze szpitala. Nie mam w tym żadnego interesu. Tę informację pozyskałam od swojej teściowej, a do niej z tą przykrą wiadomością zadzwoniła pani Elżbieta Ratuszyńska. Zna ją Pani? To sąsiadka mojej teściowej, a Pani ciocia - odpowiedziała Michalska-Wilk.
https://dami24.pl/wiadomosci/marta-ratuszynska-krytykuje-marte-michalska-wilk/29207
Podczas konferencji władz radomskiego szpitala, do potencjalnego wycieku danych odniósł się Jerzy Zawodnik, zastępca dyrektora radomskiej lecznicy. - W naszym kraju, ale też i na terenie całej Unii Europejskiej są odpowiednie przepisy, dotyczące ochrony danych osobowych. Jeśli ktoś ma uwagi, co do przestrzegania tych procedur przez Radomski Szpital Specjalistyczny to są konkretne organy, jest rzecznik, który za to odpowiada czy urząd. Należy złożyć skargę i będziemy ja wyjaśniać. Dziś traktujemy to jako kampanijny happening i nie będziemy się do tego odnosić - wyjaśnia. Jerzy Zawodnik, zastępca dyrektora Radomskiego Szpitala Specjalistycznego.
Jednocześnie Zawodnik zapewnił, że do tej pory nikt nie zgłosił się do szpitala w sprawie potencjalnego wycieku danych.
