O planowanym odejściu neurologa dziecięcego dyrekcja szpitala wiedziała już na początku lipca. - Rzeczywiście pani doktor informowała nas, że nosi się z takim zamiarem - mówi dyrektor WSS w Radomiu Luiza Staszewska.
Neurolog słowa dotrzymała i ze szpitala odeszła - tydzień temu. - Pani doktor będzie teraz pracować w Warszawie, ponieważ tam jej lepiej zapłacili. To naturalne, że jeżeli ktoś jest dobry, to płaci mu się większe pieniądze. Ja niestety nie mogę przeznaczać na wypłaty więcej niż dostaje z Narodowego Funduszu Zdrowia - tłumaczy dyrektor.
Obecnie szpital jest w trakcie poszukiwań neurologa dziecięcego. - Nawiązaliśmy kontakt z firmą, która zajmuje się wyszukiwaniem lekarzy z konkretnymi specjalizacjami. Wiem, że w tej chwili w rejonie południowego Mazowsza i województwa lubelskiego jest 34 neurologów dziecięcych. Myślę, że wśród nich znajdziemy chętnych do pracy w naszym szpitalu. Na razie czekamy na wyniki rozmów firmy z lekarzami - wyjaśnia Luiza Staszewska.
W tej chwili w szpitalu na Józefowie poradnia neurologiczna dla dzieci jest nieczynna. Taka przychodnia funkcjonuje w radomskim szpitalu na Tochtermana. Zdaniem dyrektor Staszewskiej zabezpieczenie rejonu jest. - Gdyby nasza poradnia również była otwarta, to po prostu mielibyśmy krótsze kolejki - dodaje.

- W tej chwili dowiedziałem się o niej od pana. Dyrekcja szpitala na Józefowie powinna się do mnie zwrócić z taką informacją, abyśmy mogli odpowiednio się przygotować. Jednak do tej pory tego nie zrobiła. Mi teraz nawet nie wypada tam dzwonić. Nie zamierzam im wydzierać pacjentów. Myślę, że jeśli rzeczywiście będzie taka potrzeba, to się z nami skontaktują - mówi Tadeusz Kalbarczyk.
Czy poradnia na Tochtermana będzie w stanie przyjmować wszystkich pacjentów z regionu? - To bardzo wątpliwe. Mogą stworzyć się duże kolejki. Możliwe, że wtedy trzeba będzie tworzyć tzw. listy kolejkowe. My nie jesteśmy mocno wyposażeni w kadrę. W ogóle neurologów dziecięcych w naszym regionie jest mało. To może się okazać bardzo poważny problem, ponieważ nasza poradnia może nie być w stanie zapewnić zaplecza medycznego dla pacjentów z całego regionu - dodaje dyrektor RSS.