Z przekazu na żywo w najsłuszniejszej ze słusznych telewizji mogłem się przekonać, jaki pomysł na Radom ma partia rządząca. Nad premierem w najbardziej widocznym miejscu mogłem przeczytać „Plan Dla Wsi”. O.K., żarty żartami, ale mam nadzieję, że nikt Radomia zaorać nie zamierza. Jakie zatem nowe obietnice padły podczas konwencji? W zasadzie żadne. Dowiedziałem się, że kandydat Prawa i Sprawiedliwości jest przyszłym prezydentem Radomia. Tak go przynajmniej przedstawiono. Podczas powitań tych najważniejszych najgłośniej witano Antoniego Macierewicza. Tego samego, któremu radomianie mogą podziękować za zerwanie umowy z Airbusem na zakup śmigłowców caracal. Do których elementy miały być produkowane w Radomiu, przy wsparciu naukowców z radomskiego uniwersytetu.
Z przemówienia prezesa mogłem się dowiedzieć, że w naszym mieście czuć lata 90. Trochę mnie to zdziwiło. Czy to znaczy, że przez osiem lat rządów PiS w mieście nie było żadnego postępu? W końcu na początku w kraju również rządził PiS. Ostatnie trzy lata rządów PiS w kraju również powinny wprowadzić Polskę w XXI wiek. Tu, według prezesa, się nie udało.
Jarosław Kaczyński poruszył też problem współpracy z rządem. Według niego dobrym przykładem jest Irlandia, gdzie dla dobra wspólnego współpracowały ze sobą dwie konkurujące partie polityczne. Brawo! Prawie tak, jak w Radomiu, gdy obecny prezydent potrafił współpracować z Adamem Bielanem i pozyskiwać rządowe wsparcie dla miasta. Czy zatem dalsza współpraca jest możliwa? Moim zdaniem jak najbardziej, zwłaszcza że wcześniejsze obietnice przybywających do miasta ministrów nie były uzależnione od wygranej tego czy innego kandydata.
Realizacja inwestycji zapowiadanych przez kandydata PiS powinna być tym bardziej możliwa, że pokrywały się one z obietnicami innych kandydatów. Przypomnijmy: budowę aquaparku na Borkach proponował Ryszard Fałek z Bezpartyjnych Radomian, budowę Centrum Nauki „Sołtyk” - Adam Duszyk z PSL. A wiadomo, że prawdopodobnie PSL z PO stworzą koalicję w sejmiku. Darmowa komunikacja miejska? Obecny prezydent proponował taką dla uczniów, ale gdyby rząd wsparł miasto przy różnych inwestycjach, pozostałe w kasie miejskiej pieniądze z pewnością wystarczą, żeby komunikacja darmowa była dla wszystkich. Utwardzanie ulic? Ten punkt programu też jest nam dobrze znany. Obietnica postawienia biurowca? No, chyba żadna władza nie będzie się temu sprzeciwiać. Tak samo, jak utworzeniu w Radomiu spółki PKP Windykacja.
Pięknie się słucha obietnic. Zwłaszcza, że obiecujący często realizację planują na chwilę przed następnymi wyborami. Nie wiadomo tylko, czy nadal będą wtedy rządzić w kraju. Dlaczego? Bo ich kadencja w przyszłym roku się kończy, a łaska wyborców na pstrym koniu jeździ. Co wolałbym usłyszeć? Obietnice realne do spełnienia w ciągu chwili. Choćby to, że za moment na radomski dworzec wrócą tablice informacyjne. To, że przez trzy lata rządów przygotowaliśmy się do wyłączenia Warszawy z Mazowsza. Obietnicy złożonej przy podpisywaniu przez Jarosława Kaczyńskiego „Kontraktu dla Radomia”. Tego wszystkiego jednak zabrakło. Wyborcy muszą podjąć decyzję, który kandydat jest lepszy. Powiem szczerze, że sam tego nie wiem. To trochę jak wybór między dżumą a cholerą. Może trzeba zapytać lekarza, która choroba jest łatwiej uleczalna. Tak, aby samorząd nie był uzależniony w przyszłości od partyjnych układów, tylko mógł bez względu na rządy centralne skutecznie się rozwijać.