W ciągu 15 lat istnienia OIK w Radomiu z pomocy placówki skorzystało prawie 20 tys. osób. Jeszcze na początku jej istnienia powszechne było przekonanie, że do spraw rodzin nie należy się wtrącać. – Kobietom towarzyszyła dużo większa bariera wstydu. Ciężko było mówić o tym, że mąż jest pijakiem, bije i wygania z domu, a nawet dochodzi do gwałtów. Dziś świadomość społeczna jest inna, a dostępność do ośrodków pomocy znacznie większa – mówi Włodzimierz Wolski, dyrektor Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Radomiu.
Włodzimierz Wolski wspomina, że początki działalności ośrodka nie były łatwe. Problem stanowiła inna świadomość społeczna, niż teraz. – Uważano, że konflikty należy rozwiązywać w obrębie rodziny. Powszechne było przekonanie, że do ich spraw nie należy się wtrącać. Kobietom towarzyszyła dużo większa bariera wstydu, a to one statystycznie najczęściej padają ofiarami przemocy. Ciężko było mówić o tym, że mąż jest pijakiem, bije i wygania z domu, a nawet dochodzi do gwałtów. Dziś świadomość jest inna, a dostępność do ośrodków pomocy znacznie większa niż wtedy – opowiada.
Zmieniły się także rodzaje przemocy. – Choć na przemoc fizyczną jest mniejsze przyzwolenie społeczne, to pojawiła się choćby cyberprzemoc, gdzie np. mężczyzna umieszcza na portalu społecznościowym nagie zdjęcia swojej partnerki. Pojawiły się ponadto szczególnie zaostrzone formy przemocy ekonomicznej – wyjaśnia.
Ośrodek Interwencji Kryzysowej tworzy zespół specjalistów, psychologów, psychoterapeutów, i pedagogów, którzy dzięki nienagannej współpracy i wypracowanemu przez lata systemowi mogą skutecznie pomagać ofiarom. – To jest zespół profesjonalistów nastawionych na konkretne zadanie. To także kwestia relacji między nami, które są doskonałe, świetnie się rozumiemy. Potrafimy przeprowadzić bardzo dokładną analizę przypadku, żeby opracować plan pomocy dla konkretnej osoby. Jeśli w zespole będzie rozdźwięk, to ostatecznie pomoc okaże się nieskuteczna – dodaje. Wolski podkreśla, że istotne jest także umiejętne stosowanie technik, które pozwalają chronić samego siebie przed negatywnymi emocjami. Pozwala to uniknąć depresji czy wypalenia zawodowego. - Ważne jest, by umieć oddzielić sprawy zawodowe od życia prywatnego. A nie jest to łatwe. Sam pamiętam przypadki zabójstw, znęcania się ze szczególnym okrucieństwem czy samobójstw. Będę miał te obrazy w głowie do końca życia – zaznacza.
Ale pomoc ofiarom przemocy, to nie tylko odpowiednio przeszkolone osoby. To także narzędzia prawne, które pozwalają działać i chronić poszkodowanych. W opinii szefa ośrodka polskie prawo dotyczące sprawców przemocy domowej należy do jednego z najsurowszych w Europie. Podkreśla on, że mamy tryby zabezpieczeń oraz narzędzia by chronić ofiary w chwili zaistnienia zdarzenia. Problem polega jednak na tym, że prawo to nie zawsze jest stosownie wykorzystywane przez organy działania czy służby.
W ciągu 15 lat istnienia OIK w Radomiu z pomocy placówki skorzystało prawie 20 tys. osób, a do ośrodka wpłynęło blisko 19 tys. spraw. W hostelu przebywało 243 kobiety i ponad 300 dzieci, a jego największe obciążenie przypadło na pierwsze lata działalności OIK (2001-2004). - Obecnie hostel jest obciążony w niewielkim stopniu. Wpływ na to mają zmiany prawne, jak np. Ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, a także poprawki w kodeksie postępowania karnego – podkreśla Wolski.
Ośrodek Interwencji Kryzysowej w Radomiu powstał w styczniu 2001 roku. Poprzez swoją działalność stał się wzorem dla innych samorządów, które bazując na doświadczeniu radomskiej placówki, powoływały podobne ośrodki. OIK współpracuje z wieloma placówkami w mieście (Zespół do Caritas, MOPS, Zespół Interdyscyplinarny na rzecz przeciwdziałania przemocy w rodzinie przy Urzędzie Miejskim w Radomiu).
W ciągu 15 lat działalności IOK odebrał wiele znaczących nagród, wyróżnień i dyplomów. Także sama placówka w ramach podziękowania za wieloletnią współpracę wręczała dyplomy instytucjom czy mediom. Z okazji jubileuszu, w gronie uhonorowanych znalazło się Radio Rekord.