Starsza kobieta wybrała się w niedzielę na groby swoich bliskich. Gdy już dochodziła do głównej bramy nekropolii od strony ul. Witosa, nagle doskoczyło do niej trzech rosłych rabusiów, jeden z nich z całej siły zerwał zawieszony na szyi złoty łańcuszek.
Dzięki przytomności kobiety i szybkiemu zgłoszeniu napadu na policję, tym razem funkcjonariuszom udało się szybko zatrzymać trzech młodych złodziei.
- Dyżurny natychmiast przekazał informację podległym patrolom. Chwilę po zdarzeniu dwóch sprawców zatrzymali policjanci z Wydziału Patrolowo Interwencyjnego, a trzeciego policjanci z KP I. Zatrzymani to 18-latek i dwóch 16-latków, którzy trafili do Policyjnej Izby Dziecka. Za przestępstwo, którego się dopuścili grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności - informuje Justyna Leszczyńska z zespołu prasowego radomskiej policji.
Zdecydowanie mniej szczęścia miała przed kilkoma tygodniami pani Agnieszka. - Wybrałam się w sobotę po obiedzie na grób moich rodziców. Gdy nalewałam wodę do wazonu, nagle podbiegł do mnie za placami jakiś młody mężczyzna w czapce z daszkiem na głowie i wyrwał torbę. Zaczęłam krzyczeć o pomoc i próbować odeprzeć atak, ale na nic, złodziej był silniejszy ode mnie - opowiada wciąż zszokowana całym zajściem nasza Czytelniczka.
Tym razem sprawcy udało się uciec pomiędzy grobowcami. Podobne zdarzenia mają miejsce na terenie 31-hektarowej nekropolii praktycznie w każdy weekend. Napastnicy, czyhający na torebki i łańcuszki, grasują zazwyczaj w weekendy, kiedy groby odwiedza wiele samotnych i starszych kobiet.
- W lecie złodzieje łańcuszków atakują niemal codziennie, wyruszają na łowy szczególnie w upalne dni. Działają na cmentarzach, na ulicach, w parkach, a także w autobusach. Najlepszym i najskuteczniejszym sposobem na uniknięcie kradzieży jest nie eksponowanie nadmiernie swojej biżuterii i przede wszystkim czujność. Lżejsze ubrania i eksponowanie przez panie dekoltów kusi przede wszystkim złodziei, którzy właśnie czyhają na biżuterię, głównie złotą, która ozdabia kobiece szyje - mówi Justyna Leszczyńska.
Rabusie działają zwykle według utrwalonego schematu. Atakują upatrzoną ofiarę, kiedy na przykład porządkuje grób czy autobus podjeżdża do przystanku. Wówczas jednym ruchem zrywają z szyi cenne łańcuszki bądź podbiegają z tyłu do ofiary, popychają ją i zdezorientowanej zrywają łańcuszek, błyskawicznie uciekając z miejsca przestępstwa.
- Zwracamy się z prośbą do poszkodowanych, by natychmiast z miejsca zdarzenia zgłaszali na policję fakt kradzieży. Postępując w ten sposób zwiększają szansę na zatrzymanie sprawców tego typu przestępstw - zauważa Justyna Leszczyńska.
Spotkane przez nas kobiety na cmentarzu na Firleju, uważają, że teren nekropolii powinien być patrolowany przez ochroniarzy lub obserwowany przez kamery monitoringu. - Obecność kamer na głównych alejach na pewno zwiększyłaby bezpieczeństwo ludzi odwiedzających pochowanych swoich bliskich. Wówczas policji łatwiej byłoby zidentyfikować napastników lub złodziejów zniczy i wiązanek - twierdzi pani Barbara.
Czy będą kamery na największej radomskiej nekropolii?
Jan Maciaszek, dyrektor cmentarza komunalnego na Firleju:
- Docierają do nas sygnały o kradzieżach dokonywanych na terenie cmentarza. Jesteśmy w stałym kontakcie z policją. Spotykamy się i wspólnie omawiamy kwestie bezpieczeństwa. Nasi pracownicy ostrzegają kobiety i zwracają baczniejszą uwagę na osoby przebywające na cmentarzu. Teren nekropolii jest tak duży, że nie jesteśmy w stanie zapobiec wszystkim incydentom. Myślimy nad montażem kamer, które obserwowałyby główne alejki i rejon bram wejściowych. Jeśli tylko znajdą się jakieś pieniądze na monitoring to przystąpimy do jego montażu.