Rolnicy prowadzili protesty w piątek, 9 lutego. Ich działania na mniejszą czy większą skalę odbywały się w ponad 260 miejscach na terenie kraju, a wśród nich był także region radomski. Na ulice naszego miasta wyjechało ponad 200 traktorów. Byli tutaj rolnicy zarówno z Radomia, jak i z okolicznych gmin. – Protestujemy przede wszystkim przeciwko niekontrolowanemu napływowi żywności kiepskiej jakości nie tylko z krajów ościennych, ale też i z Ameryki Południowej. Jesteśmy przeciwko zielonemu ładowi, którego po prostu nie trzeba wprowadzać – tłumaczy Tomasz Świtka, wiceprzewodniczący NSZZ Solidarność Wolników Indywidualnych Ziemi Radomskiej.
https://www.cozadzien.pl/zdjecia/protest-rolnikow-w-radomiu-zdjecia/98518
W ramach protestu rolnicy podróżowali w kolumnie ulicami Radomia. Rozpoczęli od ul. NSZZ Solidarność, a potem przejechali ul. Kielecką i Czarnieckiego do ronda Narodowych Sił Zbrojnych, po czym tą samą trasą wrócili do miejsca rozpoczęcia protestu, czyli do punktu kontrolnego Inspekcji Transportu Drogowego na Koziej Górze. Na traktorach rolnicy zawiesili transparenty z różnymi hasłami. Czego się domagają? – Jednym z naszych postulatów jest interwencja w kwestii cen zbóż. W tej chwili pszenica kosztuje 700 zł, a poprzedni rząd reagował przy cenie 1100 zł – wyjaśnia Tomasz Świtka – Albo mamy swój rząd i swoich ministrów i oni coś z tym zrobią albo będziemy dalej protestować. Dzisiejszy protest nie musi być wcale ostatnim – dodaje.
https://dami24.pl/wiadomosci/protest-rolnikow-w-radomiu-i-regionie/28711
Protesty odbywały się też w innych częściach regionu radomskiego. Duża grupa rolników zgromadziła się w Przytyku. Obecni byli tam m.in. rolnicy z powiatu przysuskiego, a ich postulaty były podobne. – Rolnicy nie mają wyboru, ponieważ kurczy się ich przestrzeń. Zielony Ład, czyli dyrektywy unijne, w ramach bezpieczeństwa klimatycznego mają w cudzysłowie zapewnić bezpieczeństwo, a tak naprawdę niszczą rolnictwo i rodzinne gospodarstwa. A przecież strategicznym filarem naszego kraju jest właśnie gospodarka. Rolnictwo to jest niepodległość, a my musimy bronić rolników i ich produkcji. Jeżeli tu na miejscu zabraknie żywności, to będziemy uzależnieni od zewnętrznych dostawców – tłumaczy Rafał Foryś, fundacja Rolnik Handluje.
Organizator protestu w Przytyku apelował do wszystkich zebranych o połączenie sił. -Jesteśmy tu po to, aby zamanifestować i przeciwstawić się szerzącemu złu, które serwuje nam Unia Europejska i polityka polskiego rządu przez ostatnie 30 lat. Musimy się przede wszystkim łączyć, a nie dzielić – mówił do mikrofonu Kazimierz Szubiński, organizator protestu w Przytyku.
Rolnicy z naszego regionu protestowali też m.in. w Grójcu czy Siennie.
https://dami24.pl/wiadomosci/protest-rolnikow-w-radomiu-i-regionie/28711