W tej chwili zadłużenie szpitala w Krychnowicach szacowane jest na ponad 30 mln zł i stale rośnie. Problemy lecznicy zaczęły się praktycznie zaraz po tym, gdy placówka została przejęta przez samorząd województwa mazowieckiego.
- Wydaję mi się, że leczenie psychiatryczne od lat jest niedoszacowane - twierdzi Włodzimierz Guzowski, dyrektor szpitala psychiatrycznego w Radomiu. - Wielu ludzi nie wytrzymuje dzisiejszego tempa życia, pacjentów z roku na rok przybywa, ale zapłata za usługi praktycznie się nie zmienia. Ciągle nie możemy uporać się z zadłużeniem, które już teraz osiągnęło poziom 32 mln zł. Staramy się zaciskać pasa i ograniczać wydatki, ale powoli staje się to już niewykonalne.
Problemy finansowe lecznicy może pogorszyć brak zapłaty przez Narodowy Fundusz Zdrowia za nadwykonania. Jeśli NFZ nie pokryje tych wydatków, to zadłużenie szpitala wzrośnie o pół miliona złotych.
- Jeśli chodzi o leczenie psychiatryczne to tu nadwykonanania pokryły się z niewykonaniami. Sytuacja wygląda jednak o wiele gorzej w przypadku rehabilitacji neurologicznej. W sumie wykonaliśmy usługi o wartości 500 tys. zł. NFZ twierdzi, że teraz nie może nam zapłacić za nadwykonania, bo po prostu nie ma pieniędzy. Z kolei my nie możemy odmówić ludziom pomocy. Pamiętajmy, że tego typu leczenie dotyczy najczęściej ludzi po wylewach, dla których rehabilitacja to często jedyny sposób na odzyskanie sprawności. Cały czas negocjujemy z NFZ i może uda nam się coś wywalczyć. Oprócz tego liczymy, że nasz kontrakt z funduszem na przyszły rok będzie nieco wyższy - dodaje dyrektor Guzowski.
Mimo zadłużenia, dyrekcja szpitala nie rozważa reorganizacji placówki w spółkę prawa handlowego.
- Komercjalizacja musi zostać poprzedzona odpowiednimi przekształceniami, co wiąże się bezpośrednio z redukcją zadłużenia. To nie jest tak, że wchodzi prywatna firma i od razu jest wszystko w porządku. Aby szpital odpowiednio funkcjonował musi funkcjonować odpowiednia wycena punktu rozliczeniowego za usługi medyczne - kończy dyrektor Włodzimierz Guzowski.