Zatrzymanych w sprawie zostało dwóch byłych członków zarządu spółki energetycznej ENEA S.A. Wspomniany Krzysztof Z., obecnie prezes Radpec w Radomiu (były prezes Enei Wytwarzanie i wiceprezes Grupy Enea S.A.) i Maksymilian G., także były prezes spółki Enea.
Sprawa dotyczy podpisanej przez Enea SA w 2011 roku niekorzystnej umowy zakupu linii energetycznej mającej łączyć Polskę z Białorusią (Projekt Anakonda), gdy Krzysztof Z. był wtedy prezesem spółki.
Zarzut dotyczy niegospodarności polegającej na zakupie farmy wiatrowej po zawyżonej cenie. „Ustalenia CBA wskazują, że „most” energetyczny został kupiony przez Eneę bez wystarczających analiz. Wiedziano przy tym, że zakup udziałów w spółce A. nie był konieczny do obrotu energią elektryczną poprzez Białoruś. Linia nie miała wystarczającej mocy. Nie zawarto wcześniej żadnych umów handlowych i nie było czego przesyłać. Dodatkowo okazało się, że linia energetyczna została już wcześniej wydzierżawiona w całości na wiele lat (do 2025 roku) innej firmie, której właścicielem jest spółka cypryjska Z. Ltd. W toku prowadzonego przez CBA śledztwa ustalono, że członkowie Zarządu Enea
S.A., nie dopełnili ciążących na nich obowiązków, działając wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami oraz w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez inną osobę zawarli umowę i doprowadzili do przelania na konto cypryjskiego banku w Larnace kilkunastu milionów złotych w sytuacji, gdy zakupiona spółka nie prowadziła w tym czasie żadnej działalności gospodarczej, generowała straty” - wyjaśnia Piotr Kaczorek na stronie Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Zdaniem funkcjonariuszy CBA byli wiceprezesi zarządu Enea S.A. Maksymilian G. i Krzysztof Z. wyrządzili zarządzanej spółce energetycznej szkodę majątkową w wielkich rozmiarach w wysokości nie mniejszej niż 15,25 mln zł.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura w Poznaniu.
Krzysztof Z. funkcję członka zarządu całego koncernu energetycznego poznańskiej Enei przestał pełnić w połowie stycznia 2013. Pozostał jednak prezesem Enea Wytwarzanie (niegdyś Elektrownia Kozienice).
Urząd Miejski w Radomiu nie komentuje sprawy.