[gallery id=1037]
- Na prośbę
dyrekcji teatru przebudowujemy zieleń wokół odnowionego budynku tej
instytucji. Spora część starych roślin nie stanowi już żadnej ozdoby
tego miejsca, więc wspólnie doszliśmy do wniosku, że najwyższa pora dokonać
pewnych zmian w nasadzeniach przy placu Jagiellońskim - informuje Marcin
Walasik, rzecznik
prasowy ZUK. - Na dwa spore klomby przed głównym wejściem do teatru nawieziemy nową ziemię i
zostaną urządzone tu rabaty kwiatowe. W ich środku staną dwie
dorodne, około 4-metrowe jodły kalifornijskie. Przy okazji usuniemy stojący
tuż obok maszt flagowy, który nie jest wykorzystywany już od wielu lat.
Pracownicy ZUK wykopali też irgi z rabat przy parkingu po północnej stronie budynku. Rośliny te trafią głównie do klombów przy ul. Moniuszki, a w ich miejsce posadzone zostaną niskopienne krzewy iglaste, głównie cisy. Ponadto jest urządzany od podstaw trawnik za budynkiem, od strony ul. Pileckiego.
KIEDY PRZETARG?
Pytanie jednak, co z całym placem Jagiellońskim, który stanowi jedną z najbrzydszych i najbardziej zaniedbanych części centrum miasta? W 2012 roku magistrat rozstrzygał konkurs architektoniczny na projekt gruntownej przebudowy placu. Bezskutecznie. Fundusze
przeznaczone na urzeczywistnienie projektu konkursowego miały wynosić 8
milionów złotych brutto. Projekty konkursowe miały uwzględnić miejsce
dla pomnika Kazimierza Jagiellończyka i pasów zielonych, wyeksponowanie wejścia do Teatru Powszechnego. Konkurs nie
został rozstrzygnięty. Wprawdzie wpłynęło 27 projektów, ale żadna
z koncepcji nie spełniła oczekiwań i wymagań sądu konkursowego.
W kwietniu 2012 r. radomianie mogli nawet obejrzeć na wystawie projekty
zaproponowane w konkursie. A zdewastowany plac jak
stał, tak stoi. Co dzisiaj mówi magistrat?
ZMIAN I POMYSŁÓW BYŁO WIELE...
Pomysłów na zagospodarowanie placu Jagiellońskkiego było wiele. Nawet na przełomie XIX i XX wieku, kiedy zwany był on rajszulą. Nie wszystkim mieszkańcom Radomia podobały się organizowane tam targowiska (największe odbywały się w czwartki).
W 1910 roku, dla uczczenia 500 rocznicy
bitwy pod Grunwaldem, postanowiono nadać placowi nazwę Jagielloński.
Targi odbywały się tam jednak nadal, także w czasie okupacji, gdy na
kilka lat zmieniono nazwę na Reichplatz.
Po wojnie nastąpiła kolejna
modyfikacja – pojawił się Plac Zwycięstwa. W jego centralnym punkcie
władze miasta postanowiły postawić pomnik ku czci żołnierzy Armii
Czerwonej. W 1953 roku „Życie Radomskie” opisywało kulisy tej
inwestycji: „Ostrym dźwiękiem rozlegały się uderzenia kilofów
o kamienie. Dudniły „brukowce” ładowane na ciągniki i wozy. O godz. 19
zakończono pracę. Władysław Brzozowski rozprostował plecy. Wyróżnił się
wytężoną, dobrze zorganizowaną pracą. Słońce skryło się za budynek
szpitala miejskiego. Jego ostatnie blaski, lekko różowiły rusztowania
okalające pomnik. Płynął z nich nieprzerwanie dźwięk uderzeń. Z góry
spadały odłamki kamieni i unosił się pył”.
Na placu wciąż prowadzono
także handel, co jednak wzbudzało kontrowersje. „Przed pięknym pomnikiem
ustawiono stoiska z kapustą, burakami i jabłkami. W przyszłym roku
warto pomyśleć o innym miejscu na tego typu imprezę” – sugerowała w 1970
r. jedna z radomskich gazet.
Po 1989 r. plac znów wrócił do
nazwy Jagielloński. Zniknął również pomnik ku czci żołnierzy Armii
Czerwonej i pojawiło się mnóstwo pomysłów na zagospodarowanie tego
miejsca.
Przez kilka lat forsowano koncepcję utworzenia tutaj „nowego
centrum Radomia”. W rogu placu zaplanowano okazały biurowiec, którego
wysokość ograniczono później w miejscowym planie zagospodarowania do 11
kondygnacji. Na przełomie XX i XXI wieku władze miasta chciały
zlokalizować u zbiegu ulic Kelles-Krauza i Struga nową siedzibę Sądu
Rejonowego. Kierownictwo sądu wolało jednak działkę po drugiej stronie
ulicy Struga, w miejscu, gdzie ostatecznie powstało Centrum Słoneczne.
CZAS POMNIKÓW
Ostatnie lata to przede wszystkim dyskusje „pomnikowe”. Andrzej Kosztowniak i szef Stowarzyszenia Jagiellońskiego Wiesław Mizerski podpisali deklarację o zamiarze wzniesienia na placu rzeźby ku czci królewicza Kazimierza. Już w 2009 miał zostać ogłoszony przetarg na wykonanie pomnika i zagospodarowanie całego Placu Jagiellońskiego. Jednak do tego nie doszło, ponieważ okazało się, że koncepcja z królewiczem ma silną konkurencję. Jedną z nich była rzeźba poświęcona żołnierzom AK.
Najwięcej emocji wywołał jednak inny pomnik „Powiew”, zaprojektowany przez wybitnego polskiego twórcę Macieja Szańkowskiego. Artysta stworzył projekt w 1981 roku. Wtedy radomska „Solidarność” ogłosiła konkurs na pomnik upamiętniający wydarzenia z Czerwca'76. „Powiew” był jednym z jego laureatów. Niestety, żadnej z koncepcji nie udało się zrealizować. Kilka miesięcy później wybuchł bowiem stan wojenny.
Najważniejszym elementem projektu Szańkowskiego jest brama i powiewająca nad nią kotara. Pomnik ma symbolizować przejście między światami, otwarte podmuchem wolności. Na froncie pomnika znajduje się data 1976. Po drugiej stronie daty innych ważnych wydarzeń z współczesnej, polskiej historii: 1956, 1970 i 1980.
Wielka brama miała stanąć na Placu Jagiellońskim. Realizacją projektu był bardzo zainteresowany także sam artysta. Zrzekł się nawet honorarium autorskiego. Skończyło się planach.