Radiolodzy odchodzą ze szpitala na Józefowie!

W sumie w Mazowieckim Szpitalu Specjalistycznym w Radomiu wypowiedzenia złożyło dziewięciu lekarzy radiologów. Kolejny jest na urlopie macierzyńskim, a to oznacza, że obecnie pracuje tylko dwóch specjalistów. Co jest przyczyną odejścia aż tylu medyków?

- Przez wiele lat radiolodzy - technicy i lekarze - pracowali po pięć godzin dziennie. W 2011 roku weszła w życie ustawa o działalności leczniczej, która wydłużyła (od lipca 2014 roku) czas pracy tych specjalistów do 7 godzin i 35 minut. Technicy przyjęli te warunki pracy, jednak lekarze uznali, że nadal chcą pracować tyle co wcześniej i za tę samą stawkę. Owszem, wstępnie wyrazili zgodę na wydłużenie godzin pracy, ale chcieli podwyżkę wynagrodzenia i to prawie o 50 procent. Niestety, ale my nie mamy pieniędzy na to, aby podnieść pensje radiologom, bowiem nasz tegoroczny kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia jest mniejszy niż w latach poprzednich. Lekarze postanowili, że najlepszym wyjściem z tej sytuacji będzie złożenie wypowiedzeń - powiedziała Bożenna Pacholczak, dyrektor ds. ekonomiczno - finansowych Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego w Radomiu.

BADANIA NORMALNIE

Jak przekonuje dyrekcja szpitala, zarobki lekarzy radiologów i tak były już wyższe od pensji pozostałych specjalistów. Radiolodzy mieli pięciogodzinny etat, ale zarabiali tyle, co pracujący dłużej lekarze. Oprócz tego wywalczyli podczas strajku w 2008 roku tzw. dodatek radiologiczny, który wynosił 800 zł.

Jakie działania podejmie lecznica, aby zapewnić ciągłość badań?

- Wiadomo, że szpital nie może funkcjonować bez radiologii, w tym badań RTG, USG, rezonansu i tomografu. Po nieudanych próbach zawarcia porozumienia z lekarzami, został ogłoszony konkurs na świadczenie usług medycznych w zakresie radiologii, zarówno jeśli chodzi o obsługę lekarzy, jak i opisy badań. Cała procedura najpóźniej potrwa do końca października. Chcemy, aby zgłosił się do nas podmiot, który zagwarantuje nam obsadę lekarską oraz opisy badań. Jednak zapewniam pacjentów, że cały czas badania u nas są normalnie przeprowadzane i chorzy nie mają się czego obawiać. Wyniki przeprowadzonych badań są przesyłane drogą elektroniczną do firmy, która zajmuje się opisem - dodaje dyrektor Bożenna Pacholczak.

FIRMA Z ZEWNĄTRZ? WĄTPIĘ

Zupełnie inaczej kwestię wypowiedzeń złożonych przez radiologów widzą przedstawiciele Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy w MSS.

- Wydaję mi się, że w tym przypadku cała sytuacja została uproszczona przez dyrekcję. Ustawa, o której mowa, była opracowywana jeszcze za czasów prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jego prawnicy nie pozostawili na tym dokumencie suchej nitki. Mimo to Sejm przyjął ten projekt. Z tego co wiem, to związki zawodowe pielęgniarek zaskarżyły tę ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. Wszystkie te zmiany dotyczą nie tylko radiologów, ale i patomorfologów oraz fizjoterapeutów. Jeśli lekarze zgodziliby się na wprowadzone regulacje, to pracowaliby o 40 procent czasu dłużej, ale zarabialiby o 40 procent mniej. Chyba nie ma nikogo, kto zgodziłby się na takie traktowanie. Staraliśmy się rozmawiać z dyrekcją na temat pewnych rekompensat bezkosztowych dla lekarzy np. elastycznego czasu pracy, ale wszystkie próby zakończyły się fiaskiem. W tej chwili mamy taką sytuację, że specjalistów ubywa, a pragnę przypomnieć, że w naszym regionie jest deficyt lekarzy. Co do firmy, która miałaby wykonywać zdalnie badania i opisy to nie jestem pewien, czy to się uda. O ile sam opis można zrobić na odległość, o tyle USG w ten sposób nie można przeprowadzić. Nie wiem, skąd prywatny podmiot chce ściągnąć tu lekarzy. Przyjadą tu specjaliści z Ciechanowa, Płocka lub Warszawy? Wątpię. Niestety, ale od 1 listopada szpital może stracić swoje oczy, czyli radiologię - poinformował Julian Wróbel, szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy w MSS.