W porządku obrad poniedziałkowej sesji znalazło się kilka uchwał okołobudżetowych. Radni mieli zdecydować m.in. o zmianach w budżecie i wyemitowaniu obligacji. Wśród proponowanych przez prezydenta zmian w budżecie znalazły się punkt do tej pory drażliwy – do jakiej wysokości prezydent może zaciągać kredyt krótkoterminowy. - Harmonogram wydatków gminy nie zawsze znajduje pokrycie w realizowanych w tym samym okresie dochodach. Dotyczy to zwłaszcza początku miesiąca, gdy jeszcze nie spływają dochody, natomiast konieczne są duże wydatki – wypłata pensji dla nauczycieli czy składki ZUS, płatne 5. dnia każdego miesiąca – tłumaczy skarbnik miasta Sławomir Szlachetka. - Wykorzystywanie tego kredytu ma charakter krótkotrwały, wynoszący zwykle nie więcej niż kilka dni, do czasu uzyskania dochodów budżetowych, które „spłacają” saldo kredytu.
W poprzednich kadencjach rada miejska upoważniała prezydenta, przy okazji przyjmowania uchwały budżetowej, do zaciągania kredytu krótkoterminowego do wysokości 50 mln zł. Przy uchwalaniu budżetu na 2019 rok radni PiS, którzy w radzie mają większość, obniżyli limit do 10 mln zł. To zdecydowanie za mało, bo jak przedstawiał dokładnie na planszach skarbnik miasta, już 5 lutego miastu zabraknie 19 mln 582 tys. zł. Te pieniądze wpłyną do budżetu, ale za późno, by np. zapłacić ZUS-owi. Dlatego prezydent prosi radę o możliwość brania w takich przypadkach krótkoterminowego kredytu do wysokości 20 mln zł.
Skarbnik przypomniał też, że radni przyjmując w grudniu budżet na ten rok, zapisali w nim deficyt w wysokości 86 mln zł, a także to, że będzie on spłacany z kredytu. Tyle tylko, że radni nie wyrazili zgody na zaciąganie przez prezydenta kredytów długoterminowych. Stąd prośba o kolejną zmianę w tegorocznym budżecie – upoważnienie prezydenta do zaciągnięcia kredytu długoterminowego do kwoty 86 mln 200 tys. zł, by były pieniądze na sfinansowanie dziury w budżecie.
Miasto musi też w tym roku spłacić ponad 22 mln zł kredytów wziętych w latach 2010-14 w Europejskim Banku Inwestycyjnym, 12 mln pożyczki z 2011 roku w PEKAO i 4 mln zł z 2012 roku zaciągnięte w PKO BP. Ponadto trzeba wykupić papiery wartościowe na kwotę 4,2 mln zł, emitowane w 2015,2017 i 2018 roku oraz spłacić, zaciągnięte w 2015 roku, pożyczki na kwotę ponad 272 tys. zł w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska. Wszystkie te pieniądze miasto wydawało na inwestycje.
Wychodząc naprzeciw postulatom prezydenta, poprzemy ten wszystkie propozycje – oświadczył w imieniu klubu radnych PiS jego przewodniczący, Dariusz Wójcik. - Ale chciałbym zaznaczyć, że to ostatnia nasza decyzja dotycząca możliwości zaciągania przez prezydenta kredytu krótkoterminowego – na więcej niż te 20 mln zł nie wyrazimy już zgody. Podobnie jak nie ma naszej zgody na jakiekolwiek zwiększenia deficytu budżetowego.
Dariusz Wójcik zaznaczył, że poparcie radnych PiS będzie wyglądało w ten sposób – albo się wstrzymają, albo nie wezmą udziału w głosowaniu.
W przypadku zmian w tegorocznym budżecie za było 10 radnych, nikt nie był przeciw, a 12 radnych PiS wstrzymało się od głosu. Za emisją obligacji głosowało 11 radnych, nikt nie był przeciw, a czterech radnych wstrzymało się od głosu.