Przypomnijmy: władze miasta o konieczności zmiany opłat za wywóz śmieci mówią od jesieni ubiegłego roku. Stawki miały wzrosnąć o 120 proc.; to efekt m.in. podniesionej płacy minimalnej, wzrostu cen paliwa i energii elektrycznej, a także taryf za składowanie odpadów na wysypisku. Miasto wyliczyło, że na obsługę systemu gospodarowania odpadami potrzebuje w 2020 roku 43 mln zł, a z opłat na dotychczasowym poziomie wpłynie o ponad 20 mln zł mniej. Jednak radni Prawa i Sprawiedliwości, którzy w radzie mają większość, nie zgodzili się w październiku na tak drastyczną podwyżkę. Ich zdaniem miasto powinno brakującą kwotę znaleźć w budżecie, a nie obciążać podwyżkami mieszkańców. Miasto po miesiącu nieco ustąpiło - podwyżka średnio wyniesie ok. 77 proc., a miasto dopłaci w ciągu roku do systemu ok. 4 mln zł. Także ten projekt nie zyskał akceptacji rady. A od grudnia radni PiS powtarzali, że poprą budżet miasta na 2020 rok, jeśli miasto wycofa się z podnoszenia opłat za gospodarowanie odpadami.
Kwestia wróciła w ostatni wtorek (28 kwietnia). - Sytuacja, w związku z epidemią, jest szczególna – mieszkańcy boją się, że stracą pracę, boją się o wysokość swoich zarobków. W tej sytuacji i na tę chwilę prezydent zrezygnował z podnoszenia opłat za gospodarowanie odpadami w ten sposób, żeby system się bilansował – stwierdził wiceprezydent Jerzy Zawodnik.
https://www.cozadzien.pl/radom/temat-smieci-wroci-dopiero-pod-koniec-marca/62851
Za śmieci płacimy nadal od powierzchni mieszkania czy domu. Stawka w przypadku mieszkania w bloku o powierzchni do 30 to 16 zł miesięcznie, a w przypadku mieszkania od 30,01 m do 70 m to 22 zł. Jeśli ktoś ma mieszkanie powyżej 70,01 m, płaci 30 zł. Są ulgi dla osób samotnych – opłaty wynoszą, odpowiednio, 9, 11 i 15 zł.
- Zmieniają się jedynie stawki w zabudowie jednorodzinnej. Podwyżka o 2 zł dla każdej powierzchni wynika z wcześniejszych uchwał przyjętych przez radę. Zdecydowaliście wtedy państwo, by to miasto, a nie właściciel posesji kupowało worki – tłumaczył wiceprezydent Zawodnik. - Chodzi o to, żeby te worki były dobrej jakości i różnokolorowe, w zależności od frakcji; tak jak ustaliliśmy. Gdyby kupowali je sami mieszkańcy, pewnie zdarzyłyby się mniej wytrzymałe czy w jednym kolorze wszystkie.
Średnio dla jednego gospodarstwa domowego trzeba kupić w miesiącu osiem worków. W ciągu roku to koszt ok. 0,5 mln zł.
Wiceprezydent zauważył, że część właścicieli domów jednorodzinnych może w ogóle nie zapłacić więcej za śmieci. - Jeśli właściciele nieruchomości będą kompostować u siebie bioodpady, stawka za śmieci zostanie im obniżona o 3 zł miesięcznie – wyjaśniał.
Stawki w zabudowie jednorodzinnej to 17 zł w przypadku domu do 30 m powierzchni, 27 zł w przypadku od 30,01 do 70 m i 37 zł w przypadku powierzchni powyżej 70,01 m. Także w tym przypadku samotni zapłacą odpowiednio mniej: 11, 13 lub 17 zł.
Wszyscy mamy obowiązek segregować śmieci. Dla tych, którzy tego nie robią, ustawodawca przewidział kary. - Można mieszkańców obciążyć 2-, 3- albo 4-krotnością obowiązującej w danym miejscu opłaty. My zdecydowaliśmy się na środkową wartość, czy trzykrotność stawki – powiedział Zawodnik.
W zabudowie jednorodzinnej, w zależności od powierzchni, za niesegregowane śmieci trzeba byłoby zapłacić 51, 81 lub 111 zł. W mieszkaniu w bloku byłoby to 48, 66 lub 90 zł.
Co do stawek za odpady niesegregowane... W przypadku zabudowy jednorodzinnej sprawa jest prosta. Ale inaczej jest w blokach. Tu stosowana jest odpowiedzialność zbiorowa – jeśli nie segreguje tylko 10 proc. mieszkańców, to wyższe opłaty płacić będą wszyscy – głos w dyskusji zabrał Kazimierz Woźniak (radny niezależny). - Proponuję, żeby na początek - na rok wprowadzić za niesegregowane odpady dwukrotność normalnej stawki, a dopiero potem podnieść ją do trzykrotności. My, prezesi spółdzielni mieszkaniowych będziemy w tym czasie informować mieszkańców, przypominać, edukować, by segregowali śmieci.
Część radnych chciała wiedzieć, jak miasto sprawdzi, gdzie w blokach odpady nie są segregowane. - Firmy, które odbierają odpady, mają zaznaczone w umowie monitorowanie ich jakości. I raportują do miasta. Jeśli gdzieś zdarzy się raz, że śmieci są nieposegregowane, nie reagujemy. Opłata jest zmieniana dopiero wtedy, kiedy sytuacja się powtarza – wyjaśniał wiceprezydent Zawodnik.
Po konsultacjach miasto zdecydowało, że wniosek radnego Woźniaka przyjmie jako autopoprawkę do projektu uchwały. Za nowymi/starymi stawkami opowiedziało się 12 radnych, 11 (PiS) było przeciw, czterech wstrzymało się od głosu.
Uchwała wejdzie w życie od 1 lipca.