Festyn z okazji Sobótek był dobrą okazją do przybliżenia tradycji i obrzędów związanych z Nocą Kupały. To jedna z najdawniejszych uroczystości obchodzonych w czasie przesilenia letniego na obszarach zamieszkiwanych przez ludy słowiańskie.
-Mamy przesilenie wiosenno-letnie, nadszedł czas Nocy Kupały, i wszyscy szukają kwiatu paproci, bo mówi się, że przynosi on szczęście w miłości. W tej wyjątkowej nocy ludzie często poszukują właśnie miłości. Rzucają wianki, łowią wianki i często wracają z partnerem już prosto do ołtarza - opowiadał nam Zbigniew Skuza, zastępca dyrektora Muzeum Wsi Radomskiej.
https://www.cozadzien.pl/zdjecia/sobotki-w-muzeum-wsi-radomskiej-zdjecia/1018774
W czasie imprezy zaplanowano liczne atrakcje, m.in. warsztaty wicia wianków, warsztaty zielarskie, plener malarski i szukanie kwiatu paproci.
- Dzisiaj św. Jana i właśnie dziś wije się wianki. To czas wróżb dla młodych dziewcząt, które mają wyjść za mąż. Istotnym elementem jest także poszukiwanie kwiatu paproci. Nie wiem, czy ktoś dzisiaj go znalazł, ale według tradycji miało to przynieść szczęście młodej pannie - tłumaczyła nam Maria Siwiec, śpiewaczka z Gałek koło Rusinowa.
Głównym punktem programu było widowisko słowno-muzyczne, ale też taneczne połączone z pokazem obrzędu sobótkowego, w wykonaniu Zespołu Ludowego Pieśni i Tańca „Wolanianki”. Reżyserem przedstawienia był Tomasz Antoni Żak, dyrektor Teatru Nie Teraz. Przygotowania do występu trwały od końca kwietnia.
- Życzenie było, aby klasyczne ludowe widowisko - pieśni, tańce i obrzędy - zostało zaktualizowane w formie teatralnej. Z tego powodu powstał specjalny scenariusz, który wplata te obrzędy w historię sobótkowych tradycji, opowiedzianą przez kilku młodych ludzi. Ci młodzi ludzie albo się kochają, albo nie lubią, ktoś kogoś pragnie, albo też nie. Czasem nawet się czaruje, żeby ten ktoś pokochał, a i tak się to nie udaje. W każdym razie, wszystko kończy się dobrze - opowiadał nam Tomasz Antoni Żak, dyrektor Teatru Nie Teraz.
Podczas widowiska wszyscy zgromadzeni w Muzeum Wsi Radomskiej mogli usłyszeć dawne, ludowe pieśni śpiewane gwarą, znane i kultywowane w regionie radomskim.
- W dzisiejszym spektaklu uczestniczy wiele osób. To nie tylko grupa "Wolanianki", ale także także rodzice oraz zaproszeni goście: pani Maria Siwiec, pani Magdalena Gliszczyńska oraz pani Halinka, aktorka Teatru Nie Teraz - mówiła nam Barbara Waśkiewicz, założycielka i opiekunka Zespołu Ludowego Pieśni i Tańca „Wolanianki”.
Zwieńczeniem było przejście w barwnym korowodzie nad rzekę, gdzie przy zapalonym ognisku odbyło się rzucanie wianków na wodę.