W nocy z 4 na 5 sierpnia 1942 roku Niemcy rozpoczęli likwidacja tzw. małego getta na Glinicach. Strzelając w bezbronny tłum i bijąc przerażonych, wyrwanych ze snu ludzi, gestapowcy dokonywali selekcji. Starych, chorych i małe dzieci w liczbie 500-600 od razu zastrzelono. Do wagonów Niemcy zapakowali ok. 8 tys. Żydów. Transport uzupełniono 2 tys. mieszkańców śródmiejskiego getta. Wszystkich wywieziono do Treblinki i zamordowano. Dwa tygodnie później, nocą z 18 na 19 sierpnia, przestało istnieć duże getto. Na miejscu Niemcy zabili do tysiąca osób. Ponad 18 tys. trafiło do Treblinki, gdzie zostali zamordowani.
Przy życiu pozostawiono ok. 3-3,5 tys. Żydów, w większości młodych, silnych i zdrowych, mających jakiekolwiek kwalifikacje rzemieślnicze. Skoszarowano ich w domach i kamienicach pozostałych w części dawnego getta – przy ul. Szwarlikowskiej, Szpitalnej, Żytniej i Brudnej. Potem część z nich przeniesiona została do obozu utworzonego przy ul. Szkolnej. Z kolei do obozu obok ratusza przywożono Żydów z różnych miejscowości dystryktu radomskiego, a nawet z terenu Lubelszczyzny. Podobne przesiedlenia z i do obozu w czasie jego funkcjonowania odbywały się kilkakrotnie.
Mieszkańcy obozu przy ul. Szwarlikowskiej zmuszani byli do codziennej, 12-godzinnej, wyniszczającej pracy. Najpierw Niemcy zmusili ich do uprzątnięcia terenu zlikwidowanego dużego getta. Żydzi musieli usunąć zwłoki swych zamordowanych ziomków i pogrzebać ich w ogrodzie Pentza przy ul. Limanowskiego, potem przeszukać cały teren, by odnaleźć pozostawione w domach kosztowności i wszystko to, co przedstawiało jakąkolwiek wartość.
Po wykonaniu tego zadania Żydów zorganizowano w grupy robocze. Część z nich pracowała w Fabryce Broni, innym przydzielono pracę w tzw. szopach - drobnych zakładach rzemieślniczych: krawieckich, szewskich, stolarskich, jubilerskich czy zegarmistrzowskich. W pewnym okresie funkcjonowania obozu utworzono w nim komando drukarskie, w którym Niemcy prawdopodobnie drukowali fałszywe dokumenty i dolary. Ponadto organizowano różne prace sezonowe, np. wydobywanie torfu na łąkach z okolic Piotrówki. Część więźniów Niemcy zmusili do usuwania z cmentarza żydowskiego macew, które sprzedawano potem jako materiał budowlany i wykorzystywano m.in. do brukowania ulic. Cały czas wobec Żydów stosowany był terror i brutalne kary fizyczne.
Niewolnicza praca i straszliwe warunki życia powodowały, że więźniowie obozu przy ul. Szwarlikowskiej systematycznie tracili siły. Niezdolnych do pracy Żydów Niemcy mordowali – miejscem egzekucji stały się okolice ul. Białej na Glinicach i las w podradomskim wówczas Firleju.
Obóz przy ul. Szwarlikowskiej przestał istnieć w listopadzie 1943 roku. Pozostali przy życiu Żydzi z jego terenu przesiedleni zostali do obozu przy ul. Szkolnej; tam znajdował się specjalnie wydzielony i ogrodzony drutem kolczastym teren z kilkoma barakami. Część Niemcy wywieźli do obozów w Płaszowie i Ostrowcu Świętokrzyskim.
Do dzisiaj przy ul. Szwarlikowskiej przetrwało zaledwie kilka budynków, które stały tu przed wojną. Miejsce, gdzie Niemcy utworzyli obóz, jest częścią – powstałego w sierpniu 2017 roku – Szlaku Pamięci Żydów Radomskich „Ślad”.