26 września w Sądzie Okręgowym w Radomiu miała odbyć się kolejna rozprawa w sprawie śmierci Maćka Mieśnika. Jednak została odroczona. - Dziś strony złożyły wnioski. Sprawę odroczono. Nowy termin nie jest jeszcze ustalony. Jego wyznaczenie zależy od rozpatrzenia tychże wniosków. Być może kolejna rozprawa będzie w październiku, ale konkretnie kiedy, nie wiadomo. Sprawa jak na razie jest utajniona - informuje sędzia przewodnicząca Grażyna Jakubowska.
Przed salą sądową zgromadzili się oskarżeni: Wojciech S., Piotr R. oraz Tomasz K. wraz z rodzinami. Oskarżyciele nie pojawili się w sądzie. Brat Macieja Mieśnika, Piotr, wysłał do mediów radomskich list, w którym tłumaczy absencję swojej rodziny na rozprawie:
- Po raz pierwszy w rozprawie nie będzie uczestniczył nikt z naszej rodziny. Jest to nasz niemy protest przeciwko temu, co wydarzyło się na korytarzu sądu po ostatniej rozprawie, gdzie została naruszona nasza nietykalność osobista - pisze Piotr Mieśnik.
Przypomnijmy, że po ostatniej rozprawie 4 września doszło między rodzinami do potyczki słownej, a później do rękoczynów, w których matka Macieja Mieśnika miała być zaatakowana przez matkę oskarżonego Piotra R. Z relacji Piotra Mieśnika ochrona sądu nie zareagowała właściwie w tej sytuacji, zignorowała jego prośbę o wezwanie policji. Wówczas rodzina Mieśnika miała złożyć zeznania w KP przy ul. Traugutta i wykonać abdukcję w szpitalu.
Piotr Mieśnik wraz z rodziną chce, by zmieniono zarzut prokuratorski z pobicia ze skutkiem śmiertelnym na zabójstwo.
- Domagamy się zmiany prokuratorskiego zarzutu z pobicia ze skutkiem śmiertelnym na zabójstwo i osądzenia sprawców zgodnie z tym paragrafem - czytamy w liście do naszej redakcji.
Rodzina Mieśnika opiera to przykładem podobnej sprawy, prowadzonej przez sędzię Jakubowską. Chodzi o 19-latka, który w 2010 r. okradł i dotkliwie pobił 59-letniego mężczyznę. Ofiara zmarła z wychłodzenia. Nastolatek odpowiadał za zabójstwo. Sprawa zakończyła się dla napastnika wyrokiem skazującym z paragrafu dotyczącego zarzutu zabójstwa.
- Mój brat Maciej, nie dość że był bity i kopany, również leżąc, po
głowie i ciele, to z najwyższym prawdopodobieństwem zmarł właśnie w
wyniku zadanych mu obrażeń. Mamy więc nadzieję, że dla wszystkich
istnieje jedna litera prawa i sprawcy śmierci mojego brata, również
sądzeni będą z paragrafu o zabójstwie
- czytamy w liście autorstwa Piotra Mieśnika.
Brat ofiary zwraca również uwagę na postępowanie sądu wobec oskarżonych. Wszyscy trzej sprawcy są na wolności.
- Dwóch oskarżonych opuściło areszt po wpłaceniu zaledwie
15 tys. zł kaucji. Jakież było nasze zdziwienie, gdy z sądu
otrzymaliśmy pismo, z którego wynika, że trzeci z oskarżonych opuścił areszt za poręczeniem majątkowym w wysokości zaledwie 3 tys. zł
. Sąd argumentował, że podjął taką decyzję w oparciu o... trudną sytuację materialną oskarżonego. Oskarżonego, który warto zaznaczyć - nie jest broniony przez adwokata z urzędu, ale przez jednego z droższych przedstawicieli radomskiej palestry
- pisze Piotr Mieśnik.
Na wniosek oskarżonych, sąd zdecydował o przydzielenie im ochrony policyjnej w budynku Sądu Okręgowego. Dla rodziny Mieśnika to niedorzeczne.
- Gdy ja zgłosiłem taki wniosek na poprzedniej rozprawie, zanim miały
miejsce wydarzenia na sądowym korytarzu, sąd pouczył mnie, że organy
strzegące porządku, mogę wezwać sobie sam - pisze brat ofiary.
Rodzina Maćka Mieśnika zapowiada, że będzie walczyła o właściwe potraktowanie tej sprawy.
- Po naszym doniesieniu Prokuratura Generalna zleciła zainteresować się sprawą wydarzeń w sądzie radomskiej prokuraturze. W najbliższym czasie zaś złożymy stosowne pisma, prosząc o nadzór nad sprawą Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich, a także Helsińską Fundację Praw Człowieka - pisze Piotr Mieśnik.