W środę, 26 stycznia w Sądzie Okręgowym w Radomiu Michał K. usłyszał wyrok ws. pobicia właścicielki sklepu przy ul. Chrobrego w Radomiu. Zmieniona została kwalifikacja czynu z próby usiłowania zabójstwa na pobicie z zamiarem wywołania uszczerbku na zdrowiu. Mężczyzna został skazany na 6 lat więzienia. Wyrok jest nieprawomocny.
Prokuratura wnosiła o 15 lat kary wiezienia dla Michała K. za próbę usiłowania zabójstwa. Obrońca chciał zmiany kwalifikacji czynu na pobicie. – Nie będę epatował epitetami. Wszyscy widzieliśmy tę agresję, która wywołała chęć kupna papierosów. Między bajki możemy włożyć to, że oskarżony wyjechał z kraju, aby zarobić na odszkodowania. Za wszystkie przestępstwa wnoszę o 15 lat – mówił przed Sądem Okręgowym w Radomiu prokurator Cezary Ołtarzewski. – Dlaczego wnioskuję o próbę zabójstwa, a nie pobicie?. Chodzi o podkreślenie zamiaru oskarżonego. Można się dopatrzeć, że ten stopień agresji, kopanie i rzucanie paletą w poszkodowaną na koniec oskarżony mógł przewidzieć, że może zabić. Proszę nie dać się zwieść, że oskarżony wypłacił odszkodowania, że doszło do pojednania, a część poszkodowanych mu wybaczyła. Pokrzywdzeni może mają swoją cenę, ale sprawiedliwość jej nie ma.
Mecenas Artur Szeliga w mowie końcowej chciał przekonać sąd, że nie było to pobicie a wzajemna bójka. – Ze strony świadka też doszło do wulgaryzmów, doszło do wzajemnego agresywnego zachowania. To znieważenie oskarżonego było powodem, dla którego oskarżony rzucił butelką w sklep. Osoba na głodzie nikotynowym staje się bardziej rozdrażniona, jest bardziej poddana na prowokacje. Reakcja oskarżanego nie jest oczywiście uzasadniona, do czego się przyznał, ale z tego punktu jest łatwiejsza do zrozumienia – tłumaczył Szeliga.
Obrońca poddawał w wątpliwość, czy pobita właścicielka sklepu „Żabka” została trwale oszpecona. Przypomniał, że w trakcie zdarzenia sam oskarżony również w pewnym momencie znalazł się na ziemi i był bity, więc „nie można tu mówić o próbie zabójstwa”. Próbował przekonać sąd, że w każdym przypadku bójki, podczas której dochodzi do kopnięć w twarz, można by mówić o zamiarze zabójstwa. W jego opinii „nie ma to nic wspólnego z prawną oceną wydarzenia”. Szeliga umniejszał znaczenie opinii biegłego sądowego ws. określenia czy poszkodowana kobieta doznała trwałego uszczerbku na zdrowiu. Argumentował, że biegły jest patomorfologiem, a nie specjalistą z dziedziny chirurgii estetycznej, a „poszkodowana, gdy stawiała się na rozprawach mówiła, że czuje się dobrze i nie czuje się oszpecona”; wniósł o wyłączenie tego zarzutu. – Okoliczności na korzyść oskarżonego to wypłata odszkodowania poszkodowanym; doszło do pojednania, poszkodowana wybaczyła. Ponadto oskarżony został ujęty za granicą w chwili, gdy ubiegał się o list żelazny, ponieważ nie chciał się uchylać od odpowiedzialności, ale odpowiadać z wolnej stopy – przekonywał Artur Szeliga. – Dlaczego mamy mówić, że pokrzywdzeni mają cenę. Przecież pojednanie jest jednym z celów procesu. Pokrzywdzona zauważyła w oskarżonym człowieka. Sąd nie sądzi tylko czynu, ale również człowieka, a za każdym człowiekiem stoi historia. Oskarżony żałuje i na pewno nie zasługuje na osadzenie go na 15 lat. Wnioskuję o 2 lata.
Oskarżony przychylił się do stanowiska obrońcy. – Proszę o łagodny wymiar kary. Żałuję tego, co się stało i jeszcze raz chciałbym przeprosić poszkodowanych – powiedział oskarżony Michał K.
https://www.cozadzien.pl/radom/michal-k-oskarzony-o-usilowanie-zabojstwa/75458
Sąd Okręgowy w Radomiu uznał, że Michał K. w miejscu publicznym i z błahego powodu razem z innymi dwoma osobami wziął udział w pobiciu, w trakcie którego doszło do użycia gazu, kopania po twarzy i rzucania ciężką paletą. – Chciał spowodować ciężkie obrażenia, a kopiąc poszkodowaną po twarzy spowodował ciężkie obrażenia, dlatego sąd skazuje go na 5 lat i 10 miesięcy pozbawienia wolności – orzekła sędzia Sądu Okręgowego w Radomiu Marta Łobodzińska. – Za zniszczenie mienia skazuję na 10 miesięcy pozbawienia wolności. Kara łączna to sześć lat pozbawienia wolności. Sąd na poczet kary zaliczył czas, kiedy oskarżony przebywał w areszcie tymczasowym.
W uzasadnieniu wyroku sędzia Katarzyna Siczek wyjaśniała, że to oskarżony Michał K. jako pierwszy się awanturował, a awanturę wywołał również w sklepie, do którego poszedł wcześniej. Sąd przyznał rację prokuratorowi i obrońcy, że nie ma usprawiedliwienia dla zachowania oskarżonego. – To Michał K. zaczął od wulgaryzmów, więc poszkodowany jest usprawiedliwiony, przyjął stanowczą postawę. Właścicielka wyszła przed sklep, by załagodzić sytuację, a oskarżony użył wobec niej siły i to on rozpętał całe wydarzenie. Uderzył pięścią w twarz pokojowo nastawioną matkę, a syn z kolegą wyszli ze sklepu, by bronić kobiety. Była to obrona konieczna, więc nie można mówić o bójce, a o pobiciu – uzasadniała wyrok sędzia Siczek. – Pobicie przebiegało dynamicznie, była próba obezwładnienia oskarżonego. Nikt nie neguje, że znalazł się na ziemi i był bity, ale jemu na pomoc ruszyło dwóch mężczyzn, został użyty gaz. Następnie oskarżony wstał i najmocniej zareagował. Zaatakował kobietę, która upadła na twarde podłoże, a oskarżony zadał jej dwa silne kopnięcia w twarz. Sąd uznał, że nie było to zwykle pobicie, ale celowo pobicie, a oskarżony chciał w jakiś sposób odegrać się na poszkodowanej. Na tym się nie skończyło, bo pan jeszcze paletą rzucił w kierunku jej syna, która odbiła się i upadła na leżącą po ciosach kobietę. Tak też zeznawali świadkowie. Nie rzucił celowo w kobietę, nie było to jego zamiarem.
Sąd uznał, że doszło do trwałego uszczerbku na zdrowiu, a gdyby nie cztery operacje rekonstrukcji twarzy kobiety, to zeszpecenie twarzy nie ustąpiłoby samo. Sąd w wymierzaniu kary wziął również pod uwagę to, że Michał K. był uprzednio karany, że zadośćuczynił za wyrządzone szkody, a pobudki, którymi się kierował podczas zdarzenia należy potępić.
Wyrok jest nieprawomocny. Obie strony będą składać o pisemne uzasadnienie wyroku. – Opis czynu, kwalifikacja prawna tego czynu i wymierzona kara są inne niż stanowisko prokuratury, więc można domniemywać, że odwołanie nastąpi – zapowiedział po rozprawie prokurator Cezary Ołtarzewski. – Z wyeliminowaniem kwalifikacji czynu z próby zabójstwa na pewno się zgadzamy, bo o to na początku wnosiliśmy. Co do samego wyroku muszę skonsultować się z klientem. Apelacja zależy od jego decyzji – skomentował natomiast wyrok Artur Szeliga.
https://www.cozadzien.pl/radom/brutalne-pobicie-wlascicielki-zabki-jeszcze-bez-wyroku/79243