[gallery id=889]
Blok socjalny przy ulicy Marii Gail 24/1. Klatka schodowa przeraża – obdrapane, zamazane ściany, zniszczone skrzynki pocztowe. Lokal z numerem 1 to zupełnie inny świat. Pomieszczenie o powierzchni kilku metrów kwadratowych, niewielkie, ale przytulne. Pastelowe kolory, jasne meble, kolorowe pufy. Nowa świetlica „Arki” - to właśnie tutaj ponad 300 dzieci i młodzieży ze specyficznego osiedla ma znaleźć pomoc, ciepło i dobroć, a także możliwość uczenia się i odkrywania swoich talentów.
WSZYSCY NA RAZ SIĘ NIE ZMIESZCZĄ
Świetlica na razie ma być czynna od poniedziałku do piątku w godzinach 13-18. Będą się tutaj odbywały zajęcia plastyczne, muzyczne, sportowe. Dzieci otrzymają niezbędną pomoc przy odrabianiu lekcji, będą miały również możliwość kształtowania swoich umiejętności społecznych np. sprzątanie świetlicy będzie należało do ich obowiązków.
- Mamy diagnozę tego środowiska i wiemy, że są tu bardzo zdolne dzieci – pięknie śpiewają, bardzo ładnie rysują. Od tygodnia świetlica już funkcjonuje, jest bardzo wielkie zainteresowanie, dlatego konieczne będzie wprowadzenie systemu zmianowego - wszyscy naraz się nie zmieścimy. Dzieci są wszystkim zainteresowane, przez tydzień wykorzystały miesięczny zapas kartek i papieru – przyznał z uśmiechem ks. Tuszyński.
- Cieszę się, że jest takie miejsce. W domu jest nudno po szkole, a tutaj jest plastyka, muzyka, będziemy też grać w piłkę – powiedział 12-letni Mariusz.
- Możemy poznać nowych kolegów, a pani pozwoliła nam nawet pograć na gitarze – dodał 7-letni Kacper.
WIELU POMAGA
W nowej świetlicy na stałe będzie zatrudnionych dwóch pedagogów, dodatkowo będzie przychodziła osoba od zajęć muzycznych i logopeda. Dzieci będą miały również okazję skorzystać z pomocy psychologa. - Wiemy, że to trudne środowisko, ale jesteśmy przygotowani, aby reagować na problemy dzieci. Chcemy je wspierać i pomagać rozwijać się, uczyć przez zabawę – powiedziała pedagog Małgorzata Budzyńska.
Dwa pomieszczenia, które przekazano „Arce” na świetlicę, były w fatalnym stanie. - Nikt nie wierzył, że to się tutaj uda. Musieliśmy połączyć lokale, doprowadzić wodę i wyprowadzić kanalizację. Powstała toaleta, aneks kuchenny i szatnia. Było ciężko, ale udało się – powiedział ks. Tuszyński.
- Radny Adam Bocheński wiercił mi dziurę w brzuchu, abym podjął dobrą decyzję i przeznaczył lokal na to miejsce. Zawziął się i osiągnął cel. Mam nadzieję, dzieciaki, że będziecie szanować to miejsce. To całe dobro, które tutaj otrzymacie, oddacie kiedyś pomnożone innym – powiedział prezydent Andrzej Kosztowniak.
Powstanie nowej świetlicy wspierała również marszałek Sejmu Ewa Kopacz, która z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów wywalczyła 70 tys. zł. Na oficjalne otwarcie w prezencie dla dzieci Ewa Kopacz przywiozła nowy telewizor i piłki. Inicjatywę wspierał również zastępca prezesa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Zbigniew Banaszkiewicz, który dodatkowo obiecał dzieciom nowe komputery do świetlicy.
Ksiądz Andrzej Tuszyński przyznał, że marzy mu się dziesięć takich świetlic w Radomiu. Konsekwentnie chce realizować swoje zamierzenia, największe potrzeby widzi obecnie przy ulicy Mroza.