- Chcemy, aby prezydent odpowiedział, dlaczego na dwa miesiące przed wyborami zachodzą takie zmiany. Odebrane jest to jako rodzaj degradacji. Nie daję wiary w deklaracje, że chodzi o zapewnienie wiceprezydentowi Fałkowi komfortu pracy, w związku z przygotowaniem jakiś materiałów planistycznych. Wcześniej dawał on sobie radę z zarządzaniem wszystkimi trzema resortami. Robił to według mnie w sposób bardzo kontrowersyjny, ale nie miał problemu z rozplanowaniem sobie czasu. Jakie są więc faktyczne przyczyny odsunięcia wiceprezydenta? – spytała posłanka Marzena Wróbel. - Pan Kosztowniak nie degradował wiceprezydenta Fałka, kiedy likwidowana była najstarsza szkoła podstawowa nr 8, kiedy średnio 100 nauczycieli rocznie traciło pracę. Nie odsuwał go, kiedy planował uspołecznić przedszkola, czy zlikwidować Zespół Szkół Agrotechnicznych. Dlaczego teraz?
Radny Kazimierz Woźniak z Radomian Razem zauważył z kolei, że w mieście mamy w tym momencie wiceprezydenta ds. oświaty, dyrektora ds. oświaty i jego zastępcę.
- Teraz jest okazja, aby w ramach oszczędności, o których często wspomina prezydent, zlikwidować jedno z tych stanowisk. Nie ma sensu mnożyć tylu stanowisk kierowniczych – powiedział Kazimierz Woźniak. - Zgadzamy się, że z opinią, że wiceprezydent nie radził sobie z tymi resortami, a szczególnie z oświatą. Czy tak, jak krążą plotki, nie stosował się do wydatków budżetowych podległych mu resortów? Czyli działał na granicy przekroczenia przepisów dotyczących budżetu? Chcemy jasnej odpowiedzi.
Rzecznik prezydenta Katarzyna Piechota - Kaim odpowiada na to wszystko:
- Pan prezydent uzasadniał już tę decyzję i jest ona znana szerokiemu gronu. Ale podaję ją jeszcze raz. Intencją prezydenta Andrzeja Kosztowniaka jest odciążenie wiceprezydenta Ryszarda Fałka w okresie bardzo intensywnych prac związanych z ukończeniem trwającego od blisko roku opracowania Strategii Rozwoju Edukacji na najbliższe lata. Dokument ma powstać do 30 września, a jest niezbędny w kontekście starań o pozyskanie finansowania unijnego na projekty edukacyjne w okresie 2014-2020. Liczymy, że ich wartość będzie co najmniej taka sama, a nawet większa, niż w perspektywie finansowania unijnego z lat 2007-2013 i wyniesie kilkadziesiąt milionów złotych. Ponadto waga Strategii Rozwoju Edukacji polega też na tym, że dokument ten określi kształt radomskiej oświaty na najbliższe lata, a prezydent Kosztowniak nie ukrywa, że pożądane jest dostosowanie sytemu kształcenia w radomskich placówkach oświatowych do potrzeb i wymagań rynku pracy. Aby dokument spełniał stawiane przed nim wymagania, wiceprezydent Ryszard Fałek musi mieć zapewnione minimum komfortu pracy. Warto przy tym zauważyć, że radomska oświata to blisko sto placówek, których utrzymanie kosztuje rocznie blisko 40 procent budżetu miasta.