Mimo wysokiej frekwencji wybory w okręgu radomskim przebiegły dosyć spokojnie. Tylko w jednym obwodzie trzeba było dowieźć karty do głosowania, ze względu na zbyt dużą liczbę chętnych. W okręgu radomskim doszło do jednego incydentu.
- Z incydentów można wymienić porwanie karty przez wyborcę i wrzucenie strzępków do urny oraz przybycie pijanego wyborcy do siedziby obwodowej komisji wyborczej, ale nie zakłóciło to pracy. Zagłosował i wyszedł - informuje Anita Bugajny, dyrektor Krajowego Biura Wyborczego w Radomiu.
Były natomiast liczne zgłoszenia związane z rzekomym zakłócaniem ciszy wyborczej.
- Były telefony od wyborców, którzy zauważyli, że banery jednego z kandydatów zostały ustawione tuż przed lokalami wyborczymi. Jednym przykładem jest szkoła w Bielisze, gdzie przyczepka z banerem została ustawiona na terenie placówki. Komisja obwodowa okleiła go czarną folią stretchową - tłumaczy Anita Bugajny.
Krajowe Biuro Wyborcze w Radomiu odnotowało też napisy namalowane sprayem przed niektórymi lokalami. Członkowie komisji musieli je zakryć lub zmyć.
Wiele osób dzwoniło natomiast ze skargą, że są namawiani lub zniechęcani do głosowania w referendum.
- Była ogromna ilość telefonów od wyborców, którzy byli oburzeni pytaniem, czy życzą sobie trzech kart. Jedni odbierali to jako nacisk, a drudzy wręcz odwrotnie, że to zniechęcanie - mówi dyrektor KBW w Radomiu.
W okręgu radomskim najwyższą frekwencję, to wśród powiatów odnotowano w powiecie grójecki. Jeśli chodzi o sam Radom, frekwencja wyniosła 76,62%.















Napisz komentarz
Komentarze