Sondaż IPSOS został opracowany na podstawie wyników prac tysiąca ankieterów, którzy byli obecni w 500 specjalnie wybranych lokalach wyborczych. Łącznie przeprowadzono ok. 50 tys. ankiet. Błąd nie powinien przekroczyć dwóch punktów procentowych.
Oficjalne wyniki Państwowa Komisja Wyborcza powinna podać w poniedziałek (25 maja) wieczorem.
[gallery id=1637]
Pierwsze komentarze lokalnych polityków i działaczy
PiS: "Andrzej Duda prezydentem"
W radomskiej siedzibie Prawa i Sprawiedliwości zorganizowano wieczór wyborczy. Po ogłoszeniu sondażowych wyników w sztabie wybuchła euforia radości. Długo skandowano nazwisko Andrzeja Dudy. Politycy PiS-u z wielką radości przyjęli sondażowe wyniki i przekonywali, że Andrzej Duda będzie prezydentem otwartym. - Przed zakończeniem kampanii wyborczej zaprosiłem Andrzeja Dudę do Radomia, teraz to zaproszenie ponowie. Nowy prezydent na pewno z chęcią przyjedzie do naszego miasta i zainteresuje się sprawami lokalnymi - powiedział poseł PiS Marek Suski.
Były prezydent Radomia Andrzej Kosztowniak podkreślał, że zna osobiście Andrzeja Dudę i jest on człowiekiem szeroko wykształconym i bardzo pracowitym. Natomiast senator Wojciech Skurkiewicz uspokoił radomian. - W Polsce istnieje zasada kontynuacji władzy, dlatego radomianie mogą spać spokojnie, obiecane inwestycje na pewno w naszym mieście powstaną, a zmiana prezydenta nic w tej materii nie zmieni. Natomiast będziemy rozmawiać z Andrzejem Dudą, żeby przyspieszyć realizację ważny projektów dla naszego regionu, np. linii kolejowej do Warszawy.
PO: "Czekamy na oficjalne wyniki"
Smutek i rozczarowanie. Te uczucia gościły po ogłoszeniu sondażowych wyników w radomskim sztabie wyborczym Platformy Obywatelskiej. Lokalni działacze podkreślali, że nie można się załamywać i trzeba czekać na oficjalne wyniki wyborów. - Chcemy podziękować wszystkim, którzy oddali swój głos na Bronisława Komorowskiego. Czas na analizy wyborów jeszcze przyjdzie - powiedział Zbigniew Banaszkiewicz, przewodniczący radomskiego PO. Natomiast szef radomskiego sztabu wyborczego Bronisława Komorowskiego Andrzej Łuczycki przyczyn porażki upatrywał w błędach podczas kampanii wyborczej. - To była ciężka kampania. Być może popełniliśmy błędy, ale czas na wyciąganie wniosków będzie dopiero po oficjalnych wynikach. Nie załamujemy się i cały czas będziemy przeć do przodu - podkreślił lokalny polityk PO.
SLD: "Polska demokracja to nie statystyki i propaganda sukcesu… to przede wszystkim obywatel"
Prezydent Komorowski w pierwszej turze otrzymał żółtą kartkę. Była to również kartka dla rządzącej krajem Platformy Obywatelskiej. Bo polska demokracja to nie statystyki i propaganda sukcesu… to przede wszystkim obywatel. A ten czuł się coraz bardziej zaniedbywany. Bo sukces, o którym tyle mówiono, nie przełożył się na lepszy byt i większy szacunek Państwa do jego mieszkańców. Chaotyczne działania po wynikach pierwszej tury mogły wzbudzać wśród wielu ironiczny uśmiech. Społeczeństwo obywatelskie, coraz bardziej świadome potrafi już brać sprawy we własne ręce. I stanie się to zapewne naszym nawykiem. Niedźwiedzią przysługę prezydentowi Komorowskiemu zrobił też jego własny sztab. Szukanie poparcia od lewa do prawa, eksponowanie tego poparcia w mediach poprzez osoby kojarzone z tzw. establishmentem zadziało wśród tych „antysystemowych” wyborców, o których przecież prezydent Komorowski walczył, jak płachta na byka.
Z kolej sztab posła Andrzeja Dudy świetnie odrobił lekcje z poprzednich kampanii. Kreowano kandydata jako samodzielnego polityka. Czy tak będzie po ogłoszeniu wyników wyborów i po zaprzysiężeniu? Być może do jesieni, kiedy będziemy mieli wybory parlamentarne – tak. To tylko pięć miesięcy… Można mówić wiele, starać się robić wiele, aby tylko Prawo i Sprawiedliwość mogło jak dziesięć lat temu stworzyć nowy rząd. Mam nadzieję, że tamte czasy nie wrócą i zamiast ukręcać łba politycznym konkurentom zacznie się już teraz ukręcać łba społecznym problemom.
Współczuje tylko prezydentowi Radosławowi Witkowskiemu. Bo jeśli chodzi o wybory parlamentarne, to jego działania i Urzędu Miejskiego będą miały zasadniczy wpływ na wyniki PO w Radomiu. Jeśli te działania będą tylko działaniami medialnymi, nie przełożą się na szybką poprawę życia radomian, to liczba parlamentarzystów PO może znacznie się zmniejszyć. Niech wyniki tych wyborów będą ostrzeżeniem dla prezydenta i jego zaplecza politycznego. Bo te wyniki wyborów, jeśli się potwierdzą, to będą wyrzutami sumienia dla sprawujących władzę”.