Leszek Rejmer, wiceprzewodniczący Mazowieckiej Rady Wojewódzkiej Sojuszy Lewicy Demokratycznej tłumaczy, że jego wniosek był podyktowany zaangażowaniem przewodniczącego SLD w Radomiu Marcina Dąbrowskiego w Inicjatywę Polską Barbary Nowackiej. - W ostatnim wydaniu lokalnej „Gazety Wyborczej” przewodniczący wypowiadał się, że razem w wieloma młodymi ludźmi z SLD zasila Inicjatywę Polską, czyli praktycznie rzecz biorąc jest koordynatorem organizacji politycznej, społeczno-politycznej, która działa pod hasłem stowarzyszenia. Statut zabrania działać w dwóch organizacjach politycznych naraz – wyjaśnia w rozmowie z redakcją Leszek Rejmer.
Rejmer mówi, że wcześniej wielokrotnie rozmawiał na temat zaangażowania Dąbrowskiego w Inicjatywę. - Nawet na ostatnim posiedzeniu Rady Miejskiej SLD zapytałem go wprost, jak to wygląda. Przewodniczący odpowiedział, że status zezwala na działania w stowarzyszeniach – przywołuje rozmowę wiceprzewodniczący mazowieckich struktur SLD i podkreśla, że nie mogą to być jednak stowarzyszenia polityczne.
Podczas posiedzenia w sobotę, 9 lutego tylko jedna osoba wstrzymała się od głosowania za wnioskiem o odwołanie zarządu i rady miejskiej SLD w Radomiu. W składzie władz SLD na Mazowszu jest 19 osób. Leszek Rejmer nie udzielił nam jednak odpowiedzi, ilu członków rady wojewódzkiej brało udział w głosowaniu.
Marcin Dąbrowski o powodach złożenia wniosku o odwołanie dowiaduje się od nas - Nie mamy żadnego oficjalnego dokumentu, który by potwierdzał słowa pana Leszka Rejmera, to kwestia pierwsza. Druga, nawet gdyby do tego doszło, to jest to złamanie statutu Sojuszu Lewicy Demokratycznej w związku z tym iż, statut nie zabrania członkom bycia w innym stowarzyszeniu, a Inicjatywa Polska, nawet gdyby iść tą drogą, jest stowarzyszeniem społecznym. Wielu członków Sojuszu Lewicy Demokratycznej jest członkami chociażby w zarządzie krajowym takich stowarzyszeń jak Ordynacka, z którego członkowie też startowali w wyborach różnego szczebla – podkreśla Marcin Dąbrowski.
Marcin Dąbrowski mówi, że zarząd radomski wnioskował już w sobotę o oficjalny dokument po „pierwszych przebłyskach od kolegów z Warszawy czy innych miast, że coś się na radzie dzieje”. - Do dzisiaj nie mamy odpowiedzi. Na ten moment, na bazie teraz przekazanych nam informacji uważamy, że jest to złamanie statusu Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Jeżeli to się potwierdzi w dokumentacji, będziemy to wykazywać przed sądem partyjnym i przed sądami powszechnymi – mówi Marcin Dąbrowski.