Pod koniec listopada, kiedy Radomiak przegrał u siebie z Garbarnią Kraków 1:2 w pierwszym meczu rundy wiosennej rozegranym awansem, trener Marcin Jałocha obiecywał na pomeczowej konferencji prasowej, że kibice podobnego meczu w wykonaniu jego zespołu nie zobaczą, a zespół wiosną będzie walczył i zostawiał zdrowie na boisku. Niestety, w meczu z Siarką Zieloni zagrali jeszcze gorzej...
O ile początek meczu mógł jeszcze kibiców Radomiaka napawać umiarkowanym optymizmem, tak z każdą kolejną minutą było coraz gorzej. Już w 10 minucie błąd defensywy gospodarzy wykorzystał Marcin Truszkowski, który znalazł się w sytuacji sam na sam z Dawidem Marcem i pewnym uderzeniem pokonał golkipera Zielonych. Miejscowi mogli jednak szybko doprowadzić do remisu. Bardzo ładnym strzałem z dystansu popisał się w 13 minucie Łukasz Białożyt, ale Artur Melon sparował piłkę na słupek. Goście po zdobytym golu cofnęli się nieco do defensywy, ale podopieczni trenera Marcina Jałochy w żaden sposób nie potrafili tego wykorzystać. Co więcej, w 30 minucie przegrywali już 0:2 a do siatki trafił Jakub Wróbel.
Kiedy chwilę przed przerwą z boiska za drugą żółtą kartkę wyleciał zawodnik Siarki, Łukasz Nadolski, można było mieć nadzieję, że obraz gry ulegnie zmianie. Nic takiego się jednak nie stało, gra dalej wyglądała podobnie, Radomiak nie stwarzał sytuacji bramkowych, a dodatkowo w 56 minucie drugi żółty kartonik otrzymał Bartosz Jaroch i oba zespoły rywalizowały w dziesiątkę.
Chwilę później było już 3:0. Z dystansu uderzał Daniel Koczon, futbolówkę pod rękami przepuścił bramkarz Radomiaka i ugrzęzła ona w siatce. W 73 minucie przyjezdni jeszcze dobili przeciwnika. Podanie z prawego skrzydła wykorzystał Michał Chrabąszcz i Marzec po raz czwarty skapitulował. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie.
Radomiak Radom - Siarka Tarnobrzeg 0:4 (0:2)
Bramki: 10' Truszkowski, 30' Wróbel, 61' Koczon, 73' Chrabąszcz
Zapis relacji live - TUTAJ
Powiedzieli po meczu
Tomasz Tułacz (trener Siarki Tarnobrzeg): Końcowy wynik może bardzo mylić. Uważam, że wygraliśmy bardzo trudny mecz, na bardzo trudnym terenie, z bardzo zmobilizowanym zespołem. Wiedzieliśmy, że Radomiak musi zrobić wszystko, żeby szczególnie u siebie sięgnąć po trzy punkty i każda pomyłka może wprowadzić w ich poczynania nerwowość. Tak też się stało, szybko strzeliliśmy bramkę, drużyna przeciwnika wpadła w nerwowy rytm czego konsekwencją był drugi gol. Cieszę się z wyniku i szczególnie z gry zaprezentowanej przez nas w drugiej połowie. Życzę jak najlepszej postawy Radomiakowi w następnych meczach. Bardzo trudno się funkcjonuje, kiedy jest ten nóż na gardle i kiedy każdy mecz trzeba wygrać.
Marcin Jałocha (trener Radomiaka Radom): Kolejny mecz, który graliśmy z zespołem mającym odmienne cele od nas. Tydzień temu w Suwałkach podjęliśmy rękawicę i zabrakło szczęścia, aby przywieźć punkt z wyjazdu. Teraz mówiliśmy sobie, że przyjeżdża jeszcze lepszy zespół, ale z którym można powalczyć. Z takim przeciwnikiem jak Siarka nie można jednak popełniać tak prostych błędów. W przekroju całego spotkania może nie byliśmy lepszym zespołem, ale uważam, że w pierwszej połowie, gdyby odjąć te dwie stracone bramki to rywalizacja była wyrównana i można było pokusić się o coś więcej. Niestety, dwa gole ustawiły mecz. Początek rundy miał być inny. W dwóch meczach mamy zero punktów, pozostało jeszcze czternaście spotkań. Na pewno dopóki są jeszcze matematyczne szanse na ósme miejsce, to będziemy o nie walczyli.