Zapis relacji LIVE z tego meczu można przeczytać – TUTAJ.
Po zwolnieniu Jacka Magnuszewskiego stery w Radomiaku przejął Verner Lička. Doświadczony szkoleniowiec prowadził radomski zespół od wtorku i nie miał zbyt wiele czasu, żeby poznać swoją drużynę. Od samego początku bytności w Radomiu Czech podkreślał, że chce grać ofensywny futbol i dlatego też mocno zmienił ustawienie „Zielonych”. W sobotnim meczu Radomiak rozpoczął z trójką pomocników i trójką napastników. – To są tylko liczby. Ja chcę, żeby moja drużyna grała ofensywnie, dlatego wszystkich ustawiłem bliżej środka, żeby tędy atakować. Tak się teraz gra – wyjaśnił trener.
Lička w ostatnich chwili musiał dokonać roszady w składzie, bowiem w dniu meczu uraz zgłosił Michał Chrabąszcz. – W jego miejsce wskoczył Agu, ale przez to szwankowało nasze rozegranie piłki, bo za nie miał być odpowiedzialny Chrabąszcz. Generalnie brakuje nam czterech kluczowych graczy, ale nie ma co szukać wymówek – powiedział szkoleniowiec.
W pierwsze połowie zbyt wiele się nie działo. Nadwiślan skupił się na obronie, a Radomiak nie mógł do końca odnaleźć się w nowym ustawieniu. „Zieloni” grali bardzo niedokładnie i raz za razem tracili piłki. Najgroźniejszą sytuację stworzyli sobie po rzucie wolnym, kiedy to bardzo dobrym uderzeniem popisał się Bartosz Sulkowski. Niestety jego strzał z najwyższym trudem obronił Robert Błąkała. Po pierwszej połowie utrzymywał się bezbramkowy remis.
Na początku drugiej części gry radomianie rzucili się do ataków. Swoich szans szukali Cupriak, Mikołajczak, Radecki czy Brągiel, ale żaden z nich nie znalazł drogi do bramki. Najbliżej tego był Radecki, którego atomowe uderzenie zatrzymało się na poprzeczce. W kolejnych minutach trener Lička szukał zmian, ale nowi zawodnicy nie wnieśli zbyt wiele do gry. Radomiak był nieskuteczny i tego dnia nie znalazł recepty na pokonanie Roberta Błąkały. Natomiast goście stworzyli sobie tylko jedną okazję i ją wykorzystali. W 82. minucie do radomskiej bramki trafił Bartłomiej Wasiluk, który wykorzystał duże zamieszanie w polu karnym. Mecz zakończył się skromnym zwycięstwem gości.
- Może i dobrze, że przegraliśmy to spotkanie. Bo po zwycięstwie spadłby tylko gratulację, a tak jak na dłoni widać, że czeka nas jeszcze wiele pracy. Ten zespół ma potencjał, ale trzeba go dokładnie poukładać i wytłumaczyć zawodnikom jak mają grać – powiedział czeski trener Radomiaka. – Patrząc w statystyki widać tutaj wielu młodych zawodników, ale oni nie strzelają bramek. Musimy to zmienić i dlatego teraz skupimy się na ciężkiej pracy – dodał.
W 26. kolejkach Radomiak Radom uzbierał 38 punktów i zajmuje ósme miejsce w tabeli II ligi. W następnej serii gier „Zieloni” zmierzą się na Stadionie Miejskim przy ul. Narutowicza 9 z ROW-em Rybnik. Spotkanie to zostanie rozegrane w sobotę (23 kwietnia) o godz. 17.00.
Radomiak Radom – Nadwiślan Góra 0:1
Bramki: Wasiluk 82’
Radomiak Radom: Szady – Wasilewski (86’ Śliwiński), Jędrzejczyk, Świdzikowski, Sulkowski, Agu, Kościelny, Radecki, Mikołajczak (73’ W. Puton), Cupriak (68’ Ropski), Briągiel (62’ K.Puton)
Nadwiślan Góra: Błąkała – Kaszok, Korneta, Wasiluk, Bętkowski (86’ Szewczyk), Wójcik, Ceglarz, Essameldin (59’ Piwowaczyk), Widuch (75’ Musiolik), Bedronka, Margol