Dni Gminy Głowaczów były ogromnym świętem dla lokalnej społeczności. Obchody rozpoczęły się punktualnie w sobotnie południe. Odbył się turniej o Puchar Burmistrza Miasta i Gminy Głowaczów, można było też m.in. obejrzeć pokaz koni, polecieć śmigłowcem czy skorzystać z atrakcji dla dzieci oraz stoisk gastronomicznych. Zwieńczeniem były występy na scenie. Przed publicznością wystąpiły dwa zespoły - najpierw Topky, a na końcu Skolim.
I to właśnie ten ostatni występ zakończył się dość niespodziewanie. Popularny artysta po dwóch piosenkach przerwał swój występ i opuścił scenę, ku niezadowoleniu zgromadzonej publiczności. - Ratowaliśmy sytuację jak mogliśmy, próbowaliśmy zrobić wszystko, ale niestety kolega od techniki się nie przygotował. Nie jesteśmy w stanie zagrać w tych warunkach - powiedział jeden z członków zespołu.
- Bardzo tego nie lubimy, przy ponad 500 koncertach Skolima rocznie zdarza się to bodajże pierwszy raz. Staramy się zawsze ratować sytuację, bo fani są najważniejsi, ale uwierzcie, że tym razem się nie dało. Technika sceniczna, którą zastaliśmy w Głowaczowie uniemożliwiła nam dokończenie koncertu, w sumie to nawet dobrze nie zaczęliśmy. Sprzęt i ludzie obsługujący nie dali nam szansy zagrać tego zachowując poziom, który zawsze wam dajemy. Weszliśmy na scenę, próbowaliśmy, ale po prostu się nie dało - napisał Wojciech Woner z Management Skolim na swoim profilu na Facebooku.
Do całej sprawy na swoim profilu na Facebooku odniosła się także sama firma, która technicznie obsługiwała imprezę. - W imieniu całej firmy wyrażamy wielkie przeprosiny dla Konrada Skolima Skolimowskiego, że nie udało się zrealizować koncertu. Rider techniczny zawiódł. Mamy wielką nadzieję, że naprawimy wszelkie błędy techniczne i Konrad Skolim Skolimowski ponownie zagości w Głowaczowie - pisze firma Event Control.
W serwisach społecznościowych opinie w tej sprawie są podzielone. Część osób rozumie decyzję Skolima o przerwaniu koncertu, inni wręcz przeciwnie. Warto dodać, że Topky, które wystąpiły przed Skolimem, zagrały cały koncert. Niezależnie od oceny, zespół zapewnia, że postara się znaleźć jesienią lub zimą dodatkowy termin, żeby wrócić do Głowaczowa i zagrać "normalny" koncert.
O komentarz do tej sprawy poprosiliśmy też Huberta Czubaja, burmistrza Głowaczowa. - Wkrótce wydamy oświadczenie w tej sprawie. Chcemy zrekompensować publiczności to, że sobotni koncert Skolima nie doszedł do skutku, dlatego też pracujemy nad zorganizowaniem nowego koncertu - tłumaczy burmistrz miasta.