- Śledztwo trwa, będzie jeszcze przesłuchiwana mieszkająca w Szwecji właścicielka dworku. Korzystamy z możliwości tzw. międzynarodowej pomocy prawnej, ale i tak wszystko musi potrwać. Jest szansa, że jesienią tego roku postępowanie się zakończy - tłumaczy Andrzej Alberski, Prokurator Rejonowy Prokuratury Radom - Zachód.
- Zgodnie z prawem nieruchomość można wywłaszczyć jedynie na cel publiczny. Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków wysłał pisma do wójta gminy Jastrzębia oraz do starosty radomskiego z prośbą o wskazanie takiego celu. Niestety żaden z tych organów nie był w stanie tego zrobić ze względu na brak pieniędzy na zagospodarowanie obiektu - informowała w zeszłym roku Ivetta Biały, Rzecznik Prasowy Wojewody Mazowieckiego.
W czerwcu 2013 radomscy strażacy przeprowadzili wizję lokalną na terenie obiektu. Ustalono, że nie jest on należycie zabezpieczony przed dostępem osób postronnych. Dlatego Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków złożył do Prokuratury Rejonowej w Radomiu zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa oraz wykroczenia, polegających na uszkodzeniu, niszczeniu oraz braku dostatecznego zabezpieczenia zabytkowego zespołu dworskiego w Bartodziejach.
Dwór w Bartodziejach został wzniesiony w I połowie XIX w. i przez ponad 150 lat często zmieniał właścicieli. Przetrwał w nienaruszonym stanie czasy zaborów, dwie wojny światowe i okres komunizmu. Kiedy w 1988 r. dwór trafił w ręce Krystyny Gancarczyk-Hjorth, miał być odnowiony. Właścicielka zapowiadała szereg inwestycji. Rozpoczął się remont dworu, jednak po kilku miesiącach prace budowlane zostały przerwane i jak się później okazało, już nigdy ich nie wznowiono. W latach 90. XX wieku właścicielka przeprowadziła się do Szwecji i od tego czasu dwór - niezabezpieczony i nieremontowany - niszczał. W 2003 r. został podpalony. Pożar strawił niemal doszczętnie jego wnętrze i więźbę dachową, zawaleniu uległy stropy. Wtedy tak naprawdę skończyła się historia jednego z najbardziej unikatowych i pięknych zabytków regionu. Do dziś nie wiadomo, dlaczego właścicielka nie chce sprzedać majątku - mimo, że chętni na kupno byli. Służby konserwatorskie przez kilkanaście lat nie potrafiły lub nie mogły wyegzekwować ochrony pałacu. Jako że właścicielka dworu systematycznie opłaca podatki gruntowe należne gminie i nie ma zadłużenia z żadnego innego tytułu, samorząd też nie może interweniować w tej sprawie. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Radomiu wnioskował o skreślenie dworu z rejestru zabytków. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie pozwoliło na to.