Jak czytamy na początku raportu, 55-letni mężczyzna, który posiadał licencję pilota turystycznego, zakupił na terenie Czech samolot ultralekki Storch CL. Po zakupie, 18 września 2023 r, mężczyzna wystartował z lądowiska Oáza Dědřichov niedaleko Uničova w Czechach. Pilot planował wykonać lot na lotnisko w Uścisku nad Orlicą, a następie zamierzał kontynuować przelot do Polski. Następnego dnia, około godziny 17:30 współwłaściciel lądowiska w Brzeskiej Woli zauważył samolot przelatujący z zachodu na wschód, na wysokości około 150 m. Samolot okrążył lądowisko i odleciał na wschód. Po chwili samolot zniknął z pola widzenia, chowając się za koronami drzew, a następnie było słychać huk. Świadkowie znaleźli samolot wbity dziobem w ziemię. Pomimo szybkiego podjęcia akcji ratunkowej i przewiezienia poszkodowanego pilota do szpitala, zmarł on w następstwie odniesionych obrażeń.
https://www.cozadzien.pl/region/gmina-bialobrzegi-spadla-awionetka-aktualizacja/94909
Decyzję o zakupie samolotu mężczyzna podjął w połowie sierpnia 2023 r. Spotkał się wtedy z właścicielem maszyny, poznał jej konstrukcję i wykonał dwa loty. Mężczyzna zdecydował się na zakup 17 września. Po dopełnieniu formalności, wykonał trzeci lot. Jak twierdził sprzedający, wszystkie trzy przebiegły bez problemów. Następnego dnia latał na terenie Czech. We wtorek, 19 września po godz. 14 pilot skontaktował się ze współwłaścicielem lądowiska w Brzeskiej Woli w gminie Białobrzegi. Pytał m.in. o możliwość lądowania i dostępność paliwa na lądowisku. Współwłaściciel wyraził zgodę, zapewnił też o pomocy w postaci podwiezienia pilota na stację paliw.
Około godz. 17:30 współwłaściciel lądowiska zauważył biały samolot, który przelatywał z zachodu na wschód, na wysokości ok. 150 m. Samolot okrążył lądowisko, po czym odleciał w kierunku wschodnim. W tym samym czasie samolot obserwowała kobieta znajdująca się na terenie sąsiadującym z lądowiskiem. Zgodnie z jej relacją, samolot nadleciał od strony lądowiska a następnie zawrócił w jego kierunku. Po chwili samolot zniknął z pola widzenia, chowając się za koronami drzew. Następnie usłyszała huk. Kobieta pobiegła w kierunku, z którego doszedł do niej hałas. Po dotarciu na miejsce, gdzie była plantacja borówki amerykańskiej, zauważyła samolot wbity dziobem w ziemię, więc natychmiast wezwała pomoc, dzwoniąc na numer alarmowy 112.
Zgłoszenie alarmowe zostało odebrane o godzinie 17:38. O godzinie 17:54 przybyły służby ratownicze, które rozcięły wrak samolotu i wydobyły nieprzytomnego pilota. Pomimo szybkiego podjęcia akcji ratunkowej i przewiezienia poszkodowanego pilota do szpitala, zmarł on w następstwie odniesionych obrażeń.
Pilot, który poniósł śmierć na skutek wypadku, zajmował lewy fotel w kabinie samolotu i miał zapięte pasy bezpieczeństwa, które utrzymały go na zajmowanym miejscu podczas zdarzenia. Pasy zostały rozcięte podczas akcji ratowniczej. Siły działające na samolot podczas pionowego zderzenia części dziobowej samolotu z ziemią spowodowały zniszczenie konstrukcji przodu samolotu i oddziaływanie bardzo dużych przeciążeń na ciało pilota. Gdyby zderzenie z ziemią nastąpiło w innej konfiguracji, pilot miałby realną szansę przeżycia.
Samolot, który uległ wypadkowi nie był wyposażony w rejestratory pokładowe. Żaden typ rejestratora nie był wymagany na podstawie obowiązujących przepisów. Pilot przed wypadkiem nagrał smartfonem 28-sekundowy film z kabiny samolotu, który przesłał do bliskiej osoby. Film ten nie zawiera materiałów pozwalających na ustalenie przebiegu ani przyczyny wypadku. Do dnia opublikowania raportu wstępnego, nie były dostępne wyniki analizy toksykologicznej, dzięki którym byłoby wiadomo czy pilot był pod wpływem alkoholu lub innych substancji upośledzających jego działanie. Nie znaleziono też dowodów na to, że jakakolwiek choroba, niezdolność do działania lub czynniki fizjologiczne wpłynęły na czynności pilota.
Samolot przed zderzeniem z ziemią najprawdopodobniej podchodził do lądowania na pobliskim lądowisku, a tym samym poruszał się z prędkością zbliżoną do minimalnej i znajdował się na małej wysokości ponad poziomem terenu. Jeżeli pilota zaskoczyła hipotetyczna awaria silnika i doszło do symetrycznego przeciągnięcia samolotu, natychmiastowe zaciągnięcie drążka sterowego „na siebie” teoretycznie mogło spowodować poderwanie przodu samolotu i zderzenie z ziemią kołami podwozia głównego. Wówczas golenie podwozia przejęłyby znaczną część energii uderzenia, a kierunek przeciążenia prostopadły do siedziska fotela pilota dawałby większe szanse na przeżycie tego wypadku.
W kokpicie znaleziono notatki pilota. Zawierały m.in. częstotliwości radiowe kolejnych lądowisk, w pobliżu których pilot zamierzał przelatywać, prawidłowe parametry pracy układu napędowego, prędkości, nastawy klap itp. Fakt ich sporządzenia oraz posiadania w kokpicie wraz z mapami, kalkulatorem lotniczym itp. oprzyrządowaniem świadczy o dobrym przygotowaniu pilota do realizowanego przelotu. Dodatkowo, z relacji świadków wynika, iż przebazowanie samolotu z miejsca zakupu w Czechach do Polski pilot zaplanował rozłożyć na 3 dni, co również potwierdza odpowiedzialne podejście pilota do realizowanego zadania.
Cały, szczegółowy raport Polskiej Komisji Badania Wypadków Lotniczych dostępny jest - TUTAJ.