- W najbliższym czasie będziemy prowadzili negocjacje ceny z Ministerstwem Obrony Narodowej dotyczące dwóch umów na produkcję amunicji czołgowej. Powinno to potrwać co najmniej trzy tygodnie i po tym czasie podpiszemy stosowne umowy. Chcieliśmy wznowić produkcję od początku czerwca, ale mamy obecnie dwutygodniowe opóźnienie. Mogę powiedzieć, że mamy różnego rodzaju drobne zamówienia, ale nie chcę ich uruchomić dopóki nie mamy tych większych – przyznaje prezes Zakładów Produkcji Specjalnej w Pionkach, Arkadiusz Szulecki.
Na początku tego roku podczas sesji Rady Miasta Pionki prezes ZPS przedstawił zgromadzonym uczestnikom, działania zaplanowane przez Bumar pozwalające przetrwanie "chudych" miesięcy. Jego zdaniem PDO był najlepszym rozwiązaniem. Zgromadzeni radni zaznaczali wtedy, iż pionkowski zakład jako jedyny w kraju produkuje pociski do czołgów "Leopard" oraz "Twardy", dlatego problemy zakładu powinny mieć wymiar ogólnokrajowy. Prezes ZPS uspokajał i zapewniał, że w rachubę nie wchodzi likwidacja, ogłoszenie o upadłości czy też zamknięcie zakładu, gdyż jest on zbyt ważnym łańcuchem w przemyśle zbrojeniowym.
Dlaczego podjęto decyzję o zamrożeniu produkcji na okres kilku miesięcy? Otóż, jak tłumaczył Arkadiusz Szulecki, poziom rentowności ZPS to 26-28 mln zł. Natomiast zamówienia, które były realizowane w ostatnich latach przyniosły 13 i 18 mln zł.
-Ten rok jest przełomowy, gdyż skończyły się zamówienia. Stało się tak m.in. dlatego, że nowe rodzaje amunicji, które zostały uruchomione nie weszły jeszcze na stan zamówienia Wojska Polskiego. Mamy "rodzynki", wśród których szykuje się jedno zamówienie na sumę wyższą niż zeszłoroczne 18 mln zł. Najpierw jednak trzeba podpisać to zamówienie(...) Może być ono negocjowane na koniec I kwartału, czyli w ostatnich dniach kwietnia(...) Zamrozimy firmę po to, aby koszty utrzymania zakładu obniżyć do minimum. Od 1 czerwca, mając już pieniądze na koncie i udokumentowane zamówienia, będziemy mogli uruchomić produkcję. Przywrócona załoga będzie pracowała przez kolejne pół roku, a następne zamówienia będą już wieloletnie, ponieważ tzw. plan pracy wyniesie 10 lat. Natomiast nowa fabryka powstanie w ostatnim kwartale 2014 roku - tłumaczył na styczniowej sesji Arkadiusz Szulecki. Prezes zapytany o to czy pracownik, który skorzysta z Programu Dobrowolnych Odejść, będzie miał gwarancję ponownego zatrudnienia odparł, że otrzyma on umowę.
Jak przedstawia się sytuacja w połowie maja?
- Zakład jest powoli odmrażany. Przy drobnej produkcji i pracach naprawczych jest zatrudnionych kilkanaście osób. W ciągu najbliższych dni otrzymamy zaproszenie do negocjacji ceny ze strony Ministerstwa Obrony Narodowej. W ciągu trzech tygodni powinniśmy podpisać dwie umowy na produkcję różnego rodzaju amunicji czołgowej. Nie znam wartości tych pierwszych zamówień. Z posiadanych przeze mnie informacji wiem za to, że zamówienia na ten rok z MON-u dla naszej spółki mają opiewać na kwotę około 25 milionów złotych – powiedział prezes pionkowskiej „zbrojeniówki”.
Z informacji przekazanych przez Szuleckiego wiadomo również, że Ministerstwo Obrony Narodowej przygotowało, a minister podpisał, zgodę na 5-letnie zamówienia dla ZPS-u. Pozwoliłoby to zakładowi przetrwać do momentu wybudowania nowej wytwórni prochu. Ma to być wspólna inwestycja Bumaru i firmy Nitrochemie. Oddanie zakładu do użytku wstępnie planowane jest na 2014 rok.
Pionki24 / Anna Prokop
