Zapis relacji LIVE - TUTAJ
Galeria zdjęć - TUTAJ
Rywale, choć wzmocnieni nowym zawodnikiem zza Oceanu, byli bez szans. Radomianie rozpoczęli spotkanie rewanżowe od serii 13 zdobytych punktów i bezbłędnej obrony. Punktowali na zmianę CJ Harris i Torey Thomas. Zawodnicy z Finlandii dopiero po pięciu minutach rozpracowali naszą defensywę, trafiając z dystansu. Była to ich jedyna broń - po pierwszej kwarcie na swoim koncie mieli zaledwie 14 "oczek", z czego 9 po trzech rzutach z daleka.
W drugiej odsłonie Rosa zachowała imponującą skuteczność z gry - 54% przy zaledwie 22% gości. Otworzył ją dwoma skutecznymi akcjami nasz ukraiński gigant - Igor Zajcew. Kolejne minuty upływały, a na parkiecie nie działo się zbyt wiele. Rosa jakby stanęła, zadowolona z dotychczasowego rezultatu (35:14). Dopiero po czterech minutach Daniel Szymkiewicz dał kolegom sygnał do ponownego ataku. Zespół Wojciecha Kamińskiego był nie do zatrzymania - rywale przez kilka akcji nie byli nawet w stanie wracać na własną połowę, bo tam już meldowali się koszykarze z Radomia, zdobywając łatwe punkty. W tej kwarcie, goście zdobyli zaledwie 9 "oczek". Na przerwę Rosa schodziła, prowadząc 56:23.
Drugą połowę efektownymi wsadami rozpoczął Kim Adams, ulubieniec radomskiej publiczności. Chwilę później w grze znów widoczny był przestój, moment bez punktów dla żadnej z drużyn. O ile Finowie rzucali z zupełnie nieprzygotowanych pozycji, licząc na łut szczęścia, radomianom ewidentnie go brakowało. Raz jeszcze z dobrej strony pokazał się wtedy Adams, który odblokował drużynę i rozgrywał tego dnia naprawdę świetne zawody - zarówno w obronie, notując choćby 9 przechwytów, jak i w ataku.
Ostatnia część gry nie wniosła niczego nowego we wtorkowe widowisko. To wciąż Rosa niepodzielnie rządziła na parkiecie, a bezradni koszykarze z Kotki próbowali dotrzymać jej kroku. Szansę na występ dostali młodzi gracze radomskiego zespołu, których nieczęsto mamy okazję oglądać w hali MOSiR: Łukasz Bonarek, Jakub Schenk, Filip Zegzuła i występujący regularnie w TBL Damian Jeszke oraz Daniel Szymkiewicz. Całkowicie zdominowani Finowie i popełniali szkolne błędy, jak choćby niewymuszone podanie na własną połowę. Po celnej "trójce" Zajcewa przewaga Rosy wynosiła aż 50 punktów.
Trzecia wygrana Rosy w europejskich pucharach stała się faktem. Dodatkowo Igor Zajcew zanotował występ ze 100-procentową skutecznością (5/5 za 2 punkty, 2/2 za 3 pkt i 6/6 z linii rzutów wolnych).
Teraz podopiecznych Wojciecha Kamińskiego czekają dwa wyjazdowe mecze - pierwszy za tydzień (25 listopada) w Ankarze, gdzie rywalem będzie ponownie niepokonany dotąd w Europie Turk Telekom, drugi (2 grudnia) w Macedonii z tamtejszym KK Kumanovo. Żeby awansować do dalszej fazy rozgrywek, radomianie prawdopodobnie będą potrzebować tylko korzystnego rezultatu w pojedynku z Macedończykami. Po tym spotkaniu okaże się, czy w debiutanckim sezonie na arenie międzynarodowej, ROSA powalczy o wyższe cele.
ROSA Radom - KTP Basket Kotka 95:48