Zapis relacji LIVE z tego spotkania można przeczytać –
TUTAJ.
W ostatnich tygodniach ROSA Radom jest w kapitalnej formie. Wicemistrzowie
Polski wygrali 9 z 10 spotkań dzięki czemu awansowali na piąte miejsce w
tabeli, ale cały czas muszą walczyć o awans do fazy play-off. Przybliżyć do tego
miało ich zwycięstwo nad Startem Lublin, a dodatkowo ten mecz miał być okazją
do rewanżu za niespodziewaną porażkę w spotkaniu pierwszej rundy.
Pierwsze punkty w meczu zapisali na swoim koncie goście, ale
po chwili 15 „oczek” z rzędu zdobyli radomianie. ROSA grała kapitalnie w
obronie i w ataku. Podopieczni Wojciecha Kamińskiego całkowicie stłamsili
przyjezdnych i nie dawali im żadnych szans na dobrą grę. Start dopiero po
sześciu minutach zdobył kolejne punkty, ale po chwili dwie „trójki” rzucił
Robert Witka i ROSA odskoczyła na jeszcze wyższą przewagę. Pierwsza kwarta
zakończyła się zwycięstwem „Smoków” 25:8. W tej części gry aż 14 punktów zdobył
Ryan Harrow, a Amerykanin poza punktowaniem popisał się również kilkoma
efektownymi zagraniami, którymi nie powstydziliby się zawodnicy z NBA.
W drugiej odsłonie meczu trwał napór ROSY Radom. Gospodarze
kontynuowali swoją mądrą grę w obronie. Co prawda w ataku trochę spuścili z
tonu, ale i tak rozbijali zawodników z Lublina. Goście absolutnie nie mieli
pomysłu na zatrzymanie radomskiego zespołu i po pierwszej połowie ROSA
prowadziła 44:18. Była to zdecydowanie najlepsza połowa tego sezonu w wykonaniu
wicemistrzów Polski. W tej części gry brylował Ryan Harrow, który zdobył 19
punktów, a po osiem „oczek” dorzucili Daniel Szymkiewicz i Robert Witka. Poza
tą trójką na listę strzelców wpisali się tylko Kim Adams i Jarosław Zyskowski.
Po zmianie stron ROSA kontynuowała swój koncert. Radomianie
w dalszym ciągu grali jak z nut i powiększali swoją przewagę. Gości decydowali
się na szalone rzuty, ale te nie wpadały do radomskiego kosza. Tylko w tej
części pojedynku radomianie wygrali 23:14 i przed ostatnią kwartą prowadzili
67:32.
W ostatniej odsłonie pojedynku oglądaliśmy już „radosny”
basket. ROSA spuściła trochę z tonu, a goście też szaleli na parkiecie. Ta
kwarta przebiegała w zdecydowanie luźniejszej atmosferze, ale nie można się
dziwić, bo radomianie cały czas mieli ponad 30 punktów przewagi. Ostatecznie
mecz zakończył się zwycięstwem ROSY 80:47.
W szeregach radomskiej ekipy najskuteczniejszym zawodnikiem
okazał się Ryan Harrow, który zdobył 19 punktów, ale tylko dwa „oczka” mniej
zapisał na swoim koncie Robert Witka.
Po tym zwycięstwie ROSA Radom umocniła się na piątym miejscu
w tabeli Polskiej Ligi Koszykówki, ale „Smoki” ciągle mają szansę na awans w
tym zestawieniu. Kolejne spotkanie radomianie rozegrają dopiero w świąteczny
poniedziałek, kiedy to zmierzą się na wyjeździe z Anwilem Włocławek.
ROSA: Harrow 19, Witka 17, Zyskowski 10, Szymkiewcz 8,
Jackson 8, Sokołowski 6, Jeszke 6, Adams 4, Zajcew 2, Zegzuła 0
Start: Balmazović 22, Boone 6, Bonarek 5, Kellogg 4,
Kowalski 3, Jankowski 3, Dziemba 2, Wiggins 1, Trojan 1, Ciechociński 0,
Dłoniak 0