Trybuny hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Radomiu zapełniły się tego wieczoru po brzegi. Kibice od pierwszych minut głośnym i żywiołowym dopingiem wspierali swój zespół. Radomianie doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że AZS jest pod ścianą, ale jeśli złapałby wiatr w żagle, to mógłby być jeszcze bardzo groźny. Dlatego też od samego początku trzeciego meczu serii podopieczni trenera Wojciecha Kamińskiego byli mocno skoncentrowani i zdeterminowani. Po wyrównanych pierwszych minutach zarysowała się przewaga gospodarzy. W środę ponownie mocną bronią Rosy były rzuty z dystansu. Po trójce Roberta Witki było 13:10. Kilka chwil później z obwodu trafił Łukasz Majewski, a potem po kontrze Michał Sokołowski i zrobiło się 23:14. Po dziesięciu minutach radomianie prowadzili siedmioma oczkami (25:18).
Podopieczni trenera Wojciecha Kamińskiego utrzymywali wypracowaną przewagę. W pewnym momencie jednak osiem punktów z rzędu zdobyli koszalinianie i znacznie zmniejszyli stratę (32:28). Potem jednak Rosa zanotowała... szesnaście oczek nie tracąc przy tym żadnego (48:28)! Gospodarze byli pewni siebie, kontrolowali przebieg gry i co jakiś czas pokazywali kibicom niezwykle widowiskowe akcje. Do przerwy prowadzili 51:33.
Trzecia kwarta była najbardziej wyrównana, zakończyła się nieznacznym zwycięstwem AZS-u (22:23), ale oznaczało to, że wynik meczu wciąż jest zdecydowanie na korzyść Rosy. Radomianie ze spokojem zdobywali kolejne punkty. Po trzydziestu minutach było 73:56 i wydawało się, że emocji w tym meczu już zbyt wiele nie będzie.
Koszalinianie pokazali jednak wolę walki w ostatniej ćwiartce i mimo niekorzystnego wyniku rzucili się do odrabiania strat. Pomagali im w tym jednak nieco również gospodarze. W poczynania radomian wkradło się trochę nerwowości i niepotrzebnych strat. Gracze AZS-u skracali dystans i po "trójce" Krzysztofa Szubargi było już tylko 80:73. Rosa wybrnęła jednak z opresji i po asyście Mike Taylora piłkę do kosza wpakował John Turek (82:73). W samej końcówce gospodarze mieli już sytuację pod pełną kontrolą i wygrali 86:75.
W ćwierćfinale Rosa Radom pokonała AZS Koszalin 3:0 nie pozostawiając złudzeń, kto był w tej rywalizacji lepszy. W półfinale podopieczni trenera Wojciecha Kamińskiego zmierzą się ze zwycięzcą pary Stelmet Zielona Góra - Asseco Gdynia (obecny stan rywalizacji 2:1).