Zapis relacji LIVE z tego spotkania można przeczytać – TUTAJ
W kończącym się tygodniu w ROSIE wiele się działo. Z szeregami radomskiego zespołu pożegnał się Gary Bell, o czym pisaliśmy TUTAJ. A o krok od opuszczenia klubu jest również Jordan Callahan. Już bez tych dwóch zawodników „Smoki” pojechały w środę do Torunia na pojedynek z liderem PLK i dosyć niespodziewanie wygrały z Polskim Cukrem. Więcej o tym występie radomian można przeczytać TUTAJ. Po tym zwycięstwie w szatni ROSY zapanowała dobra atmosfera i w takich nastrojach podopieczni Wojciecha Kamińskiego podeszli do domowego pojedynku z Treflem Sopot. Co więcej na ten mecz do składu powrócił Tyrone Brazelton, który przez ostatnie tygodnie zmagał się z kontuzją, ale Amerykanin jeszcze na placu gry się nie pojawił.
Najświeższe wiadomości sportowe z Radomia i regionu znajdziesz na profilu Sport.Cozadzien.pl na Facebooku - TUTAJ
Na mecz z Treflem ROSY nie trzeba było motywować. Przed kilkoma tygodniami radomianie mierzyli się na wyjeździe z tym zespołem i przez większość spotkania prowadzili, żeby w ostatniej kwarcie roztrwonić ponad dziesięciopunktową przewagę i przegrać w ostatnich sekundach. Dodatkowo po tamtej klęsce zaczęły się problemy radomian z wygrywaniem na terenie rywali.
Dlatego w niedzielę ROSA od początku starała się grać jak najlepiej i odskoczyć od mocnego przeciwnika. Choć radomianie dwoili się i troili, a cuda pod koszem wyprawiał Darnell Jackson, to goście cały czas byli w kontakcie. W pierwszej połowie „Smoki” parokrotnie zdołały wypracować kilkupunktową zaliczkę, ale za każdym razem Trefl doprowadzał do remisu. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się remisem 40:40.
Na początku trzeciej kwarty goście po raz pierwszy wyszli na prowadzenie, ale jak się później okazało ich 20 sekundowe liderowanie było jedynym momentem w całym meczu, kiedy to sopocianie byli bliżej zwycięstwa. Po wyrównanych akcjach na początku tej kwarty radomianie odskoczyli na pięć punktów i z taką zaliczką rozpoczęli ostatnie minuty tego pojedynku.
W decydującej kwarcie uaktywnił się Jarosław Zyskowski. Nasz zawodnik w pierwszych minutach zdobył pięć punktów i po jego rzutach ROSA odskoczyła już na dziewięć „oczek”. Ale ta przewaga nieokazała się decydująca. Goście wrzucili wyższy bieg i doprowadzili do remisu, a to oznaczało nerwową końcówkę. Na szczęście w ostatnich minutach powrócił stary dobry Michał Sokołowski. Popularny „Sokół” wziął na siebie ciężar gry i pewnie rzucał, a co więcej dawał się faulować i skutecznie egzekwował rzuty wolne. Po jego udanych zagraniach radomianie uciekli od Trefla i wygrali ten mecz 79:73.
W szeregach ROSY najskuteczniejszym zawodnikiem okazał się Jarosław Zyskowski, który zapisał na swoim koncie 21 punktów. Z dwucyfrowym dorobkiem zawody zakończyli jeszcze Darnell Jackson (16), Daniel Szymkiewicz (15) i Michał Sokołowski (14).
Po tym zwycięstwie ROSA Radom z bilansem 10-9 awansowała na ósme miejsce w tabeli Polskiej Ligi Koszykówki. Kolejne spotkanie „Smoki” rozegrają w sobotę (11 lutego), kiedy to na wyjeździe zmierzą się z Siarką Tarnobrzeg.
ROSA Radom – Trefl Sopot 79:73 (20:20, 20:20, 21:16, 18:16)
ROSA: Zyskowski 21, Jackson 16, Szymkiewicz 15, Sokołowski 14, Witka 8, Zegzuła 3, Bojanowski 2, Adams 0, Jeszke 0, Szczypiński 0
Trefl: Ireland 15, Marković 14, Mielczarek 14, Karolak 9, Laser 9, Kolenda 5, Kulka 4, Stefański 3, Śmigielski 0
Najlepsze wiadomości video z Radomia znajdziesz na naszym kanale na YouTube - TUTAJ.