Zapis relacji LIVE - TUTAJ
Pierwsze punkty w meczu należały do gości znad Bałtyku, ale tę kwartę świetnie rozpoczął także Robert Witka. Kapitan Rosy dwukrotnie trafił z dystansu i dał swojemu zespołowi prowadzenie 8:2. Z daleka trafiali także Igor Zajcew, Michał Sokołowski, Torey Thomas i Łukasz Bonarek. W sumie radomianie tylko w pierwszej kwarcie aż 7-krotnie celnie rzucali zza linii 6,75 i wygrali ją 27:22. Na uznanie zasługuje natomiast imponujący rzut równo z syreną przez niemal całą długość boiska w wykonaniu Anthony'ego Hickeya (zobaczycie go TUTAJ).
Drugą odsłonę lepiej rozpoczęli gdynianie, szczególnie pewnie grał w tym momencie młody Przemysław Żołnierewicz i bezpośredni rywal Toreya Thomasa - Hickey. Po rzutach wolnych Amerykanina koszykarze Asseco wyszli na minimalne prowadzenie 30:31. Dwie "trójki" Sebastiana Kowalczyka powiększyły tę przewagę w krótkim czasie, a Rosa stanęła i przegrywała w tej kwarcie już 3:17. Na szczęście dla radomian ta niemoc nie trwała na tyle długo, by rywalom udało się znacząco "odjechać" z wynikiem. Po celnym rzucie z dystansu Thomasa, strata wynosiła tylko 5 "oczek" (39:44), ale niezwykle doświadczony Przemysław Frasunkiewicz odpowiedział w ten sam sposób i kwarta zakończyła się wygraną graczy z Gdyni 14:25 (w całym meczu 41:47).
Po zmianie stron to nadal goście nieznacznie prowadzili, a Rosa była zmuszona gonić wynik. Dzięki m.in. świetnej postawie Michała Sokołowskiego, który dwoił się po obu stronach boiska - zdobył 6 punktów z rzędu, asystował, zbierał, przechwytywał, a także popisał się niezwykle efektownym wsadem tyłem do kosza, radomianom w końcówce trzeciej kwarty udało się wyrównać stan meczu na 59:59. Wściekły szkoleniowiec gości Tane Spasev od razu poprosił o przerwę, ale na niewiele się to zdało. Gdy jego zawodnikom udało się zatrzymać Sokoła, do akcji wkroczył "Generał" Torey. Amerykański rozgrywający zdobył aż 12 "oczek" w tej kwarcie, w tym zanotował imponująca końcówkę, w której trafił aż trzykrotnie z dystansu. Przed decydującym starciem gospodarze prowadzili 67:59.
Ostatnie 10 minut od udanych, choć nieco szczęśliwych lay-up'ów rozpoczął Zajcew. Później do głosu ponownie doszli przyjezdni, a Rosa przez trzy minuty nie zdobyła żadnych punktów. Roztrwoniła tym samym wypracowaną uprzednio przewagę i na niespełna 6 minut przed ostatnią syreną na tablicy wyświetlał się rezultat 71:69. Wtedy niezwykle ważnym rzutem z dystansu popisał się Daniel Szymkiewicz. Gdy wydawało się, że Rosa jest już na dobrych torach i nie wypuści zwycięstwa z rąk (82:74 na 59 sekund przed końcem), w szeregach rywali nastąpił zryw...
Najpierw Hickey trafił za trzy punkty. Za moment faulował niesportowo Kima Adamsa i Rosa otrzymała dwa rzuty wolne w prezencie, a później jeszcze rozpoczynała grę z boku. Niemożliwe zaczęło być coraz bliżej gości. Filip Matczak przeciął podanie z boku od rozpoczynającego Michała Sokołowskiego, ustawił się w narożniku i po zwodzie z asystą od Hickeya, trafił z dystansu. Na tablicy pozostawało 28 sekund do końca spotkania i 82:80, a przy piłce - tuż po czasie dla Wojciecha Kamińskiego - byli radomianie. Przyjezdnym nie udało się odebrać piłki podczas wyjścia Rosy z własnej połowy, Hickeyowi nie udało się także zablokować swojego vis-a-vis, gdy ten rzucał przez ręce z dystansu. Thomas trafił na 85:80 i ostatecznie przekreślił nadzieje Asseco na dobry wynik. W ostatnich sekundach piłkę w obronie zebrał Daniel Szymkiewicz, a potem zakończył akcję imponującym wsadem, czym postawił kropkę nad i.
- Kiedy jesteś liderem na boisku, musisz brać na siebie taką odpowiedzialność i rzucać w trudnych momentach. To twoje zadanie. Kiedy wypuściłem piłkę z rąk, po prostu wiedziałem, że będzie dobrze. - powiedział Torey Thomas, zapytany o zwycięski rzut. - Po zdobyciu Pucharu Polski poczuliśmy już, że coś ugraliśmy, to było niesamowite, ale gramy dalej. Teraz przed nami 10 meczów i tylko o nich myślimy. Później przyjdzie czas na play-offy, walkę o medale. Oczywiście, chcemy zdobyć medal - nieważny jest jego kolor, będziemy walczyć o mistrzostwo. - dodał.
Torey po raz kolejny zanotował świetny występ w barwach radomskiej ROSY. Przeciwko Asseco zdobył 23 punkty, pięć zbiórek i sześć asyst. Aż 5 zawodników (Sokołowski - 15 pkt i 10 zbiórek, Zajcew - 13 pkt, Witka - 11 pkt i 10 zbiórek, Szymkiewicz - 10 pkt) zapisało na swoim koncie podwójne zdobycze punktowe. Sam mecz mógł się podobać, obie ekipy zagrały na wysokiej skuteczności z gry (Rosa: 50%, Asseco: 48%), ale to ostatecznie Rosa cieszyła się ze zwycięstwa 87:80.
Kolejne spotkanie radomianie rozegrają 5 i 9 marca (sobota, środa), a ich rywalami na wyjeździe będą odpowiednio AZS Koszalin i King Wilki Morskie Szczecin.
ROSA Radom - Asseco Gdynia 87:80 (27:22, 14:25, 26:12, 20:21)
ROSA: Thomas 23, Sokołowski 15, Zajcew 13, Szymkiewicz 11, Witka 10, CJ Harris 4, Adams 4, Hajrić 4, Bonarek 3
Asseco: Hickey 17, Żołnierewicz 15, Frasunkiewicz 12, Parzeński 11, Kowalczyk 10, Szczotka 9, Matczak 6, Kaplanović, Kołodziej