https://www.cozadzien.pl/zdjecia/xii-polmaraton-radomskiego-czerwca-76-zdjecia/101712
Trasa biegu nie różniła się od zeszłorocznej czy tej sprzed dwóch lat. Rok temu rekord 01:06:10 ustanowił Władysław Pryamov. Tym razem czas zwycięzcy był gorszy. Najszybciej linię mety minął Kenijczyk Kennedy Kipkemoi Rono z wynikiem 01:07:40. Na drugim miejscu, a pierwszym w krajowej stawce, był Kamil Walczyk z Makowa koło Radomia z czasem 01:09:09, a podium uzupełnił Sylwester Lepiarz (01:10:39).
- Startowałem już piąty lub szósty raz w radomskim półmaratonie. W pierwszych edycjach początku chciałem po prostu dobiec do mety, ale od kilku sezonów walczę o najwyższe lokaty. W poniedziałek, kilka dni przed startem, złapała mnie jakaś infekcja i nie wiedziałem czy pobiegnę. Mieszkam w Makowie koło Radomia i powiedziałem sobie, że wystartuje, a jak nie dam rady, to zejdę z trasy i przynajmniej będę miał blisko do domu (śmiech). Jestem zadowolony z wyniku. Wiedziałem, że pobiegną zawodnicy z Afryki i nie spodziewałem się, że będę drugi w kategorii open - mówi Kamil Walczyk.
Wśród pań pierwsza była Kenijka Valentine Jebet z czasem 01:21:03. W krajowym zestawieniu kobiet najszybciej do mety dobiegła Izabela Paszkiewicz z wynikiem 01:21:15, a podium uzupełniła Anna Pawlikowska z rezultatem 01:25:26. Były one kolejno drugie i trzecie w kat. open kobiet. Co ciekawe, Paszkiewicz niedawno startowała na mistrzostwach Europie w Rzymie, gdzie była 31. z czasem 1:12:15.
- Ciężką macie tę trasę. Pogoda jak dla mnie dopisała, bo lubię, jak jest ciepło. Dziś postanowiłam, że nie będę patrzyła na czas. Chciałam jak najmniejszym kosztem pobiec ten półmaraton. Jeszcze tydzień temu startowałam w mistrzostwach Europy, gdzie trochę sił i zdrowia straciłam. Tutaj przyjechałam się bawić - zaznacza Paszkiewicz.
Podobnie jak ostatnio, biegacze startowali z ulicy Struga, sprzed hali Radomskiego Centrum Sportu, a meta była usytuowana w środku obiektu.
W tym roku organizatorzy przygotowali dwa rodzaje koszulek okolicznościowych. Jedna z większym naciskiem na elementy historyczne, a druga bardziej sportowa, ale też nie pozbawiona tych "czerwcowych" emblematów. Na pierwszej widniał napis "Gdyby nie Ursus, gdyby nie Radom..." .
Radomski półmaraton to bieg upamiętniający Protest Robotniczy Czerwiec 76'. - Cieszę się, że są takie biegi w Polsce, które upamiętniają historyczne wydarzenia, abyśmy o nich nie zapominali. Ja jestem rodowitą Polką i żołnierzem i dla mnie takie rzeczy są bardzo ważne. Podobnie jak Mazurek Dąbrowskiego odśpiewany przed startem, aż ciarki przechodzą - podkreśla Izabela Paszkiewicz.
W tegorocznej edycji Półmaratonu Radomskiego Czerwca do mety dobiegło ponad 600 osób. Odbyła się też Czerwcowa Piątka, czyli bieg i marsz nordic walking na dystansie pięciu kilometrów. Ukończyło go niemal 200 zawodników. Najszybszy był Mateusz Śliwiński z czasem 17:32, a wśród pań Barbara Pytoń z wynikiem 20:47.
Dzień wcześniej natomiast odbyły się biegi dzieci oraz bieg na symbolicznym dystansie, czyli Mila Radości - Dumne Warchoły. W sobotnich zmaganiach wystartowało łącznie ponad 300 osób.
- Widzieliśmy, że np. w Mili Radości wiele osób po prostu szło na trasie, aby zaakcentować swój szacunek do tych wydarzeń czerwcowych. To jest bardzo ważne. Frekwencją potwierdzamy, że te aspekty historyczne, które pielęgnujemy, mówiąc trywialnie, nie przejadły się - podkreśla Tadeusz Kraska, prezes stowarzyszenia "Biegiem Radom!".