Ostatni test Radomiaka przed startem ligi i pierwszy w nowym sezonie mecz na obiekcie MOSiR-u przyciągnął na trybuny komplet 999 kibiców. "Zieloni" od początku dominowali nad rywalem, grali atakiem pozycyjnym i wymieniali mnóstwo podań, jednak brakowało sytuacji podbramkowych. Po blisko kwadransie pokazał się Dawid Abramowicz, który po raz pierwszy spróbował dośrodkowania i wywalczył korner. Składna akcja radomian przyniosła skutek w 20. minucie gry. Leandro ograł rywali, podał do Meik Karwota, a ten przerzucił futbolówkę nad obrońcami do Damiana Jakubika. Prawy defensor uderzył z ostrego kąta wolejem, jednak piłka przeleciała ponad bramką.
Po tej sytuacji ożyli także zawodnicy Górnika, którzy przeprowadzili jedyną skuteczną akcję w pierwszej połowie. Na lewej stronie boiska skrzydłowy ograł Jakubika i uderzył wprost w Artura Halucha. W drużynie trenera Banasika aktywny był Mateusz Michalski, który strzelał z dystansu, ale nie trafił w bramkę. Z kolei Leandro sprytnie rozegrał rzut rożny, wykładając piłkę Rafałowi Makowskiemu. Pomocnik trafił jednak w rywala. W 39. minucie gry doczekaliśmy się pierwszego celnego uderzenia radomskiego zespołu. Mateusz Michalski z dystansu trafił w środek bramki. Makowski także zdołał przetestować Adriana Kostrzewskiego, oddając strzał z ostrego kąta, ale bramek w pierwszej połowie nie zobaczyliśmy.
W drugiej części spotkania przewaga Radomiaka nie była już tak widoczna; to Górnik częściej próbował strzelać na bramkę "Zielonych". Pierwszą próbą gospodarzy było uderzenie po ziemi Leandro, który znalazł się w polu karnym łęcznian. Potem do głosu doszedł Górnik, jednak dwie pierwsze próby strzałów z dystansu nie zmusiły bramkarza do interwencji. Kilka chwil później goście oddali dwa kolejne niecelne uderzenia. Najlepszą okazję dla Radomiaka zmarnował Maciej Górski, który dostał piłkę tuż przed bramką od Leandro, jednak trafił w stojącego przy słupku bramkarza. Z kolei po błędzie Patryka Rojka radomianie zmarnowali rzut wolny pośredni; Adam Banasiak trafił w mur, a dobitka Leandro poszybowała wysoko ponad bramką.
Radomianie nie rezygnowali z próby zdobycia gola, jednak nie potrafili nawet trafić w bramkę. Najpierw skiksował Michał Kaput, potem zbyt mocny strzał oddał Patryk Mikita. Na zakończenie spotkania obydwa zespoły oddały jeszcze po jednym uderzeniu "na wiwat" - obie próby minęły bramkę w znaczniej odległości.
STATYSTYKI (Radomiak - Górnik, w nawiasie do przerwy)
Strzały celne: 3-1 (2-1)
Strzały niecelne: 6-4 (2-0)
Strzały zablokowane: 5-2 (2-0)
Faule: 16-9 (6-5)
Rzuty rożne: 6-2 (2-1)
Spalone: 2-2 (2-1)
Radomiak Radom - Górnik Łęczna 0:0 (0:0)
Radomiak: Haluch (61' Kochalski) - Abramowicz, Pietrzyk (64' Klabnik), Cichocki (64' Grudniewski), Jakubik - Kaput, Karwot (73' Banasiak) - Leandro (78' Bruno Luz), Makowski (87' Jakubik), Michalski (73' Mikita) - Górski (87' Sokół)