Choć do zakończenie sezonu pozostało jeszcze kilkanaście kolejek, to fani miejscowej Lechii, po ubiegłotygodniowej porażce w Kielcach mieli świadomość, że mecz z Radomiakiem ich zespół musi wygrać. Podobne myśli towarzyszyły również miejscowym zawodnikom, ale jak się miało okazać, tylko przez pierwszych kilka minut… Właśnie na samym początku, gospodarze rozpoczęli szturmowy atak, by ten dość szybko zelżał. Duża w tym zasługa grającego po raz pierwszy w 2023 roku w jednolitych czarnych strojach Radomiaka. W przeciwieństwie do wyjazdów, do: Legnicy, jak i Zabrza - radomianie dość szybko się otworzyli i sami zaczęli atakować bramkę Lechii. Na połowie rywali dwoił się i troił Berto Cayarga. Dużo wiatru na skrzydle robił także Lisandro Semedo, a w zasadzie bezbłędny w środkowej strefie boiska był: Christos Donis, jak i Jakub Nowakowski. Właśnie Greg prostopadłym podaniem obsłużył Cayargę, ale ten znajdując się w polu karnym źle uderzył piłkę. W 21 minucie ambitnie walczący goście w końcu cieszyli się z prowadzenia. Po kontrze piłka trafiła na prawą stronę do Semedo, a ten dośrodkował ją w pole karne na tyle precyzyjnie - do Leonardo Rochy, że rosły napastnik nie miał najmniejszych kłopotów z pokonaniem Dusana Kuciaka. Minuty mijały, a gdańszczanie bezradnie przypatrywali się poczynaniom przyjezdnych. Ataki na bramkę strzeżoną przez Kuciaka sunęły co chwilę, a kulminację osiągnęły w 41 minucie. Stały fragment gry wykonywali radomianie, zaś piłka znalazła się na piątym metrze od bramki golkipera ze Słowacji. Dopadli do niej w zasadzie jednocześnie: Mike Cestor i Damian Abramowicz, ale ciut szybszy okazał się Polak, podwyższając rezultat!
https://www.cozadzien.pl/sport/lechia-gdansk-radomiak-radom-relacja-live/89552
Trener Marcin Kaczmarek widząc bezradność podopiecznych w przerwie dokonał dwóch zmian. Instynkt wysłany drużynie zupełnie nie przyniósł spodziewanych efektów. Co więcej w 52 minucie miejscowi kibice przecierali oczy ze zdumienia, kiedy Rocha pewnie wykorzystał rzut karny! Dziesięć minut później strzelec dwóch pierwszych goli na boiskach PKO Ekstraklasy opuścił boisko z powodu kontuzji, ale jak się miało okazać po meczu, ta nie okazała się na tyle poważna, by wykluczyła napastnika z kolejnych spotkań. W jego miejsce pojawił się Jean Franco Sarmiento, który także dawał się we znaki defensorom biało – zielonych. Raz Kolumbijczyk widząc, że Kuciak wyszedł na przedpole swojej bramki, próbował go zaskoczyć strzałem z kilkudziesięciu metrów, ale futbolówka nieznacznie minęła słupek. Najdogodniejszych okazji w tym fragmencie, na gola nie zamienił jednak Semedo. To się zemściło w 82 minucie. Właśnie wtedy w polu karnym debiutujący w Radomiaku Frank Castaneda wpadł w Jakuba Bartkowskiego, a sędzia Myć wskazał na popularne wapno po raz drugi. Do futbolówki podszedł Łukasz Zwoliński i oddając pierwszy celny strzał Lechii w tym meczu, zdobył kontaktowego gola. Więcej bramek ponad 5 tys. widzów już nie ujrzało i z kompletu punktów cieszyli się radomianie!
- Powiem krótko. Tak nie może prezentować się zespół, który gra o życie, który walczy o to, żeby utrzymać dla Gdańska ekstraklasę - podsumował trener Kaczmarek.
Lechia Gdańsk - Radomiak Radom 1:3 (0:2)
Bramki: Łukasz Zwoliński 82 (k) - Leonardo Rocha 21, 52 (k), Dawid Abramowicz 41
Lechia: 12. Dušan Kuciak - 5. Jakub Bartkowski, 25. Michał Nalepa, 23. Mario Maloča, 2. Rafał Pietrzak - 79. Kacper Sezonienko (46, 11. Dominik Piła), 7. Maciej Gajos (84, 28. Flávio Paixão), 4. Kristers Tobers (46, 33. Marco Terrazzino), 30. Kevin Friesenbichler (59, 10. Bassekou Diabaté), 99. İlkay Durmuş (46, 88. Jakub Kałuziński) - 9. Łukasz Zwoliński.
Radomiak: 1. Gabriel Kobylak - 14. Damian Jakubik, 29. Raphael Rossi, 92. Mike Cestor, 33. Dawid Abramowicz - 7. Lisandro Semedo (90, 11. Daniel Pik), 90. Jakub Nowakowski, 77. Chrístos Dónis (90, 2. Thabo Cele), 80. Berto Cayarga, 20. Luís Machado (73, 70. Frank Castañeda) - 17. Leonardo Rocha (62, 19. Jean Franco Sarmiento).