GKS Bełchatów szybko zdobył bramkę, jednak to radomianie jako pierwsi zaatakowali. Już na początku spotkania nieudane próby strzałów zapisali na swoim koncie Rafał Makowski i Meik Karwot. Nerwowo zachowywał się jednak Michał Kaput, który najpierw zanotował ryzykowne podanie, a potem miał mniej szczęścia, kiedy dał się ograć Mateuszowi Marcowi. Ten podał do Przemysława Zdybowicza, który wykończył akcję celnym strzałem. "Zieloni" grali nerwowo i szybko mogli stracić kolejne gole. Dwie dobre okazje miał Marzec, któremu dwukrotnie defensywa Radomiaka utworzyła drogę do bramki. Obydwie próby zostały jednak szczęśliwie zatrzymane.
https://www.cozadzien.pl/sport/mateusz-cichocki-nie-bylo-u-nas-pol-pozytywnej-postaci/58345
Pierwszym celnym uderzeniem radomian był strzał głową Dawida Abramowicza po dośrodkowaniu Leandro z rzutu rożnego. Nie sprawił on jednak problemów Pawłowi Lenarcikowi. Radomianie najczęściej stwarzali okazje do zdobycia gola po faulach bełchatowian w okolicach własnego pola karnego lub mocnych podaniach w pole karne, jednak żaden sposób nie okazał się skuteczny. "Zieloni" naciskali, a to "Brunatni" zdobyli gola. Po dośrodkowaniu w pole karne z piłką minęli się obrońca, napastnik, a wykorzystał to ustawiony za nimi Bartosz Biel, który z bliska skierował futbolówkę do siatki. Defensorzy sygnalizowali jeszcze spalonego, ale nic z tych protestów nie wynikło. Do końca pierwszej połowy prób było już niewiele, a wynik nie uległ zmianie.
W drugiej połowie spotkania Radomiak zdecydowanie przeważał. Pierwsze dwie sytuacje zakończyły się jednak uderzeniami w mur z rzutów wolnych, kolejno Leandro i Damiana Nowaka. Brazylijczyk szukał jeszcze szans na strzał sprzed pola karnego, ale nie trafił w bramkę. Celnie uderzył za to Makowski, który nie sprawił problemów Lenarcikowi. Niedługo potem pomocnik podjął kolejną próbę, a po ładnej akcji w polu karnym niecelnie na bramkę uderzał Damian Jakubik. Wolejem z dystansu zaskoczyć golkipera chciał Damian Nowak, który ostatecznie trafił w trybuny.
https://www.cozadzien.pl/sport/mateusz-cichocki-nie-bylo-u-nas-pol-pozytywnej-postaci/58345
Końcowe minuty gry to bardzo otwarta ofensywa Radomiaka, co zakończyło się stratą kolejnego gola. Wcześniej jednak minimalnie niecelnie z rzutu wolnego uderzył Mariusz Magiera. Potem w polu karnym nieskuteczny był Patryk Mikita, Meik Karwot został zablokowany, a Lenarcik sparował uderzenie Leandro sprzed pola karnego. Właśnie wtedy "Brunatni" wyprowadzili ostateczny cios. Dawid Kocyła czekał na piłkę na linii środkowej boiska, pognał z nią osamotniony wprost na bramkę Halucha i ustalił wynik spotkania.
STATYSTYKI (GKS - Radomiak, w nawiasie do przerwy)
Strzały celne: 3-4 (2-1)
Strzały niecelne: 2-7 (1-3)
Strzały zablokowane: 2-9 (2-3)
Faule: 18-19 (10-7)
Rzuty rożne: 4-8 (2-2)
Spalone: 2-0 (2-0)
GKS Bełchatów - Radomiak Radom 3:0 (2:0)
Bramki: Zdybowicz (9'), Biel (34'), Kocyła (89')
Radomiak: Haluch - Abramowicz, Pietrzyk (75' Sokół), Cichocki, Jakubik - Karwot, Kaput (46' Nowak) - Michalski (46' Mikita), Makowski, Leandro - Górski.
GKS: Lenarcik - Wołkowicz, Grolik, Magiera, Grzelak - Czajkowski, Golański - Marzec (69' Flaszka), Biel, Bartosiak (88' Putin) - Zdybowicz (74' Kocyła).