Nietypowo, bo już o godz. 11:00 rozpoczął się mecz sąsiadów z tabeli gr. I 3 ligi. Zarówno Broń, jak i Unia wciąż nie mogą czuć się bezpieczne w walce o utrzymanie i pojedynek miał dodatkowy ciężar gatunkowy. Gospodarze już w pierwszej minucie mogli otworzyć wynik rywalizacji, ale piłkę po strzale Matheusa Diaza z linii bramkowej wybił defensor Unii! Kilka chwil później Kamil Waśniowski zdecydował się na strzał zza narożnika pola karnego, ale futbolówka przeszła obok słupka. Przez kolejne kilkanaście minut tak dużo okazji klarownych już nie było, a gra toczyła się w środkowej strefie boiska. Sytuacja zmieniła się w ostatnim kwadransie.
https://www.cozadzien.pl/sport/bron-radom-unia-skierniewice-relacja-live/82404
W 35 minucie goście przeprowadzili groźną akcję, po której radomian od straty gola uchroniła poprzeczka. Jeszcze w tej samej akcji faulowany w polu karnym Broni był zawodnik ze Skierniewic, a arbiter podyktował „jedenastkę”. Rzut karny pewnym strzałem w prawy róg Kosiorka na gola zamienił doświadczony Kamil Sabiłło. Gdy wydawało się, że jednobramkowym prowadzeniem skierniewiczan zakończy się pierwsza połowa, to Sabiłło wykorzystał sytuację sam na sam z golkiperem Broni i ustalił wynik pierwszych 45 minut.
W przerwie trener Mikołaj Łuczak nie zdecydował się na dokonanie zmian. Kilka chwil po wznowieniu gry oko w oko z Mateuszem Wlazłowski stanął Hubert Derlatka, ale nie trafił piłką w światło bramki. W 50 minucie kunsztem bramkarskim wykazał się Wlazłowski, który w sobie tylko znany sposób wybronił uderzenie piłki głową przez Igora Kośmickiego! Dopiero w 60 minucie na pierwszą zmianę zdecydował się Łuczak wprowadzając w miejsce Matheusa Diaza Carlsoa Ramireza. W 67 minucie Oleh Boridai powinien umieścić piłkę w siatce, ale strzał głową znajdującego się trzy metry od bramki Ukraińca poszybował ponad poprzeczką! Niewykorzystana sytuacja zemściła się w zasadzie w następnej akcji. Otóż pierwszy celny strzał w drugiej połowie w wykonaniu przyjezdnych dał im podwyższenie wyniku. Na listę strzelców tym razem wpisał się Miłosz Nowak, wykorzystując niezdecydowanie obrony radomskiej. Minutę później o sporym szczęściu mógł mówić Kosiorek. Piłka uderzona przez zawodnika Unii przeszła pod jego ciałem, ale trafiła w słupek bramki. Rehabilitacja golkipera nastąpiła w 72 minucie, gdy ten wygrał sytuację oko w oko z Konradem Niedzielskim. Poza tym, że Broń straciła do tego momentu trzy gole, to jeszcze od 75 minuty musiała grać w osłabieniu, ponieważ bezpośrednią czerwoną kartkę od arbitra ujrzał Michał Kielak. To nie był koniec goli na stadionie MOSiR-u, bo w 80 minucie hat - trika skompletował Sabiłło, wykorzystując rzut karny.
Broń Radom – Unia Skierniewice 0:4 (0:2)
Bramki: Sabiłło 3, Nowak.