Gospodarze przed meczem w czterech ostatnich domowych pojedynkach zanotowali komplet zwycięstw i kosztem Ursusa chcieli podtrzymać dobrą serię. Za to goście w pamięci mieli jeszcze kwietniowy triumf przy ul. Narutowicza, a ponadto do rywalizacji przystępowali po dwóch triumfach.
https://www.cozadzien.pl/sport/piatkowy-wieczor-z-bronia-radomianie-podejma-ursus-warszawa/77535
Pierwsze fragmenty meczu przebiegały pod dyktando radomian, którzy zepchnęli przeciwników do defensywy. Już w 9 minucie zapachniało bramką dla radomian, bo celny strzał oddał Robert Kowalczyk, ale piłkę zmierzając w okienko bramki na róg wybił Szajewski. W 18 minucie miejscowi powinni byli prowadzić, bo sam przed golkiperem Broni znalazł się Kowalczyk, ale ponownie lepiej zachował się bramkarz Ursusa, zatrzymując uderzenie napastnika. Właśnie po tej niewykorzystanej okazji warszawianie wyszli z kontrą, po której prostopadłą piłkę otrzymał Paweł Tarnowski i precyzyjnym strzałem przy słupku pokonał Jakuba Kosiorka. Po zdobyciu gola drużyna ze stolicy jeszcze bardziej się cofnęła, a radomianie skupili się na konstruowaniu ataków pozycyjnych. Po jednym z nich piłkę ręką w polu karnym zatrzymał jeden z piłkarzy ze stolicy, ale gwizdek arbitra Michała Wasila milczał.
https://www.cozadzien.pl/sport/bron-radom-w-test-meczu-zamiast-korony-zagra-z-widzewem/77520
Tymczasem, gdy wydawało się, że to gospodarze będą cieszyć się z kontaktowego gola (na bramkę Ursusa celnie strzelali: Michał Kielak i Kamil Kumoch), to bramkę uzyskali przyjezdni. Najpierw Kosiorek wybronił potężny strzał rywala z rzutu wolnego, ale po rzucie rożnym zaspała defensywa radomian i piłkę w siatce umieścił 20-letni Filip Dziełak. Jeszcze tuż przed przerwą wynik ustalić mógł Matheus Dias, ale uderzona przez niego futbolówka o centymetry minęła słupek bramki rywala.
Po zmianie stron Broń wciąż była częściej w posiadaniu futbolówki, ale niewiele z tego wynikało. Skuteczni w tym dniu warszawianie w 65 minucie wygrywali już różnicą trzech goli. Piłkę po strzale z prawej strony boiska przed siebie wybił Kosiorek, a tam znajdował się nieobstawiony Oskar Pyrzyna, który trafił do niemalże pustej bramki! Dziesięć minut później było jeszcze gorzej, bo sędzia dopatrzył się zagrania ręką w polu karnym i podyktował dla gości „jedenastkę”. Do piłki podszedł Tarnowski i myląc Kosiorka strzelił nie do obrony, jednocześnie ustalając wynik konfrontacji.
Broń Radom – Ursus Warszawa 0:4 (0:2)
Bramki: Tarnowski 2, Dziełak, Pyrzyna.
Broń: Kosiorek - Bartosiak, Wrześniewski, Kośmicki, Zborowski (83. Ambrozik), Kielak (72. Grudzień), Dias, Kumoch, Elian (57. Poręba), Goljasz, Kowalczyk (57. Denzell).