W zgoła odmiennych nastrojach do sobotniego meczu przystąpiły drużyny Wigier i Radomiaka. Gospodarze w pięciu ostatnich pojedynkach zdołali zdobyć tylko punkt i na początku tygodnia zarząd Biało-Niebieskich zwolnił trenera Adama Fedoruka. Przeciwko radomianom Wigry poprowadził duet szkoleniowców: Donatas Vencevičius i Karol Salik. Natomiast radomianie wygrali pięć kolejnych meczów, plus dodatkowo kolejnych dwóch nie przegrali, czym stali się rewelacją tego okresu Fortuna 1 Ligi.
Zgodnie z przypuszczeniami trener Dariusz Banasik w wyjściowej jedenastce postawił na Patryka Mikitę, który w ostatnim pojedynku ze Stalą Mielec zagrał tylko dlatego, że chory był Michał Kaput. Pomocnik szansę wykorzystał i zdobył dwa gole. Ponadto do drużyny po absencji spowodowanej pauzą za żółte kartki powrócił Mateusz Lewandowski.
Tymczasem od pierwszych minut goście z Radomia zepchnęli przeciwników do głębokiej defensywy a w ciągu 10, minut Dominika Kąkolewskiego, groźnymi strzałami niepokoili: Rafał Makowski i wspomniany Mikita. Właśnie pomocnik miał udział przy pięknej bramce zdobytej przez gości. To on posłał precyzyjne podanie do Rossi Leandro a Brazylijczyk ośmieszył jednego z defensorów i przerzucając nad nim futbolówkę znalazł się w doskonałej okazji strzeleckiej i ją wykorzystał. Co istotne był to setny gol Leandro w barwach Radomiaka!
Po uzyskaniu prowadzenia Zieloni się nieco cofnęli, przez co częściej w posiadaniu futbolówki byli piłkarze z Podlasia. Na szczęście dość dobrze w bramce sprawował się Mateusz Kochalski. Gdy wydawało się, że jednobramkowym prowadzeniem zakończy się pierwsza połowa, to Dawid Sołecki w polu karnym faulował swojego imiennika Abramowicza a arbiter Wojciech Krztoń wskazał na punkt karny. Do futbolówki podszedł Leandro i pewnym uderzeniem ustalił wynik pierwszych 45. minut.
Tuż po przerwie wynik mogli podwyższyć i Lewandowski, i Mikita, ale tym razem piłka nie chciała wpaść do siatki. Co nie udało się zawodnikom beniaminka, stało się udziałem gospodarzy. Otóż Robert Bartczak niezwykle precyzyjnym strzałem pokonał Kochalskiego, jednocześnie dając kolegom wiarę na korzystny rezultat. Na domiar złego w 63. minucie kontuzji doznał Lewandowski, którego służby medyczne zniosły z boiska na noszach. W jego miejsce wszedł Kaput. Pięć minut później w polu karnym Wigier upadł Maciej Górski, ale tym razem gwizdek sędziego milczał.
Na szczęście Zieloni w swoich szeregach mieli w tym pojedynku Meika Karwota. To właśnie pomocnik w 72. minucie podszedł do wykonania rzutu wolnego i tak precyzyjnie uderzył futbolówkę, że Kąkolewskiemu nie pozostało nic innego, jak wyciągnąć ją z siatki. W samej końcówce swoją trzecią bramkę w barwach Radomiaka mógł zdobyć Damian Nowak, jednak minimalnie przestrzelił ponad poprzeczką.
W już trzeciej minucie doliczonego czasu gry wynik ustalił Mikita, umieszczając futbolówkę pod poprzeczką bramki Wigier!
Wigry Suwałki – Radomiak Radom 1:4 (0:2)
Bramki: Bartczak (60.) - Leandro (33., 44. karny), Karwot (72.), Mikita (90+3).
Wigry: Kąkolewski - Sołdecki, Aftyka, Ozga (89. Gużewski), Sabiłło, Król (77. Gierach), Matuszewski, Huertas, Bartczak, Karankiewicz, Sosnowski (60. Łapiński).
Radomiak: Kochalski - Abramowicz, Cichocki, Grudniewski, Michalski, Mikita, Lewandowski (63. Kaput), Makowski, Karwot, Leandro (73. Banasiak), Górski (81. Nowak).