Radomianie do Poznania udali się przeddzień zawodów i byli zdecydowanymi faworytami pojedynku. Spadkowicz z Energa Basket Ligi na inaugurację pokonał Polonię Bytom grając bardzo skutecznie w ataku za to poznaniacy po słabym pojedynku zwłaszcza w ofensywie ulegli w stolicy Dzikom. Szkoleniowiec Robert Witka obawiał się jednak o dyspozycję defensywy swojego zespołu, zwłaszcza, że brakowało kontuzjowanego centra – Bartłomieja Pietronia.
Pojedynek niestety potwierdził obawy szkoleniowca, bowiem HydroTruck zbyt łatwo dopuszczał przeciwników do sytuacji rzutowych. Zwłaszcza w pierwszej połowie gospodarze skutecznie wyłączyli z gry Kaheema Ransoma, który w tym czasie zgromadził zaledwie dwa oczka. Niewiele lepiej prezentował się w tym czasie grający ze specjalna maską Filip Zegzuła. Na szczęście ciężar zdobywania punktów na własne barki wziął wówczas młodzieżowiec Iwo Olender, który celnie rzucał z dystansu.
https://www.cozadzien.pl/sport/sportowe-podsumowanie-tygodnia-w-radiu-rekord-260922-posluchaj/85915
Po zmianie stron obraz gry niewiele się zmienił a najczęściej na świetlnej tablicy wyników pojawiał się remis. O tym, jak wyrównany był to mecz świadczyć mogły liczby, a HydroTruck najwyżej w meczu prowadził różnicą ośmiu punktów. Nic więc dziwnego, że losy meczu decydowały się w jego końcówce. Jeszcze na 26 sekund przed końcową syreną Basket prowadził 82:78, ale radomianie potrzebowali zaledwie 14 sekund, by po rzutach trzypunktowych Zegzuły i Jakuba Patoki wyjść na prowadzenie. Ostatecznie pojedynek po 40 minutach nie przyniósł rozstrzygnięcia, bo w ostatniej akcji gospodarzy do kosza przeciwników trafił Marcin Dymała. O tym, który z zespołów będzie cieszył się z triumfu zadecydowała dogrywka. Wprawdzie lepiej weszli w nią poznaniacy, bo po „trójce” Michała Wielechowskiego, to oni wyszli na prowadzenie, ale ostatnie słowo należało do bardziej doświadczonych radomian.
Enea Basket Poznań – HydroTruck Radom 89:94, po dogrywce
Kwarty: 20:21, 23:22, 16:15, 25:26, 5:10 dogrywka.
HydroTruck: Sowa 2, Ransom 17, Zegzuła 15, Jeszke 12, Patoka 17, Zalewski 0, Wall 10, Olender 21.