Od czasu spadku Radomiaka Radom z pierwszej ligi mija już 13 lat. W tym czasie klub o ponad 100-letniej historii przeżywał dramatyczne chwile - kiedy zmuszony był do występów czwartej lidze, czy też kiedy marzenia o powrocie na zaplecze ekstraklasy wymykały się z rąk w ostatniej chwili. Przeżywał też chwile piękne, bo za taką należy uznać odbudowę "Zielonych", w której pomogły setki bramek zawodników z regionu, którzy herb Radomiaka nosili nie tylko na koszulkach, ale i w sercu. O tym, jak długą drogę musieli przejść radomianie, by znów zagościć w pierwszej lidze niech świadczy fakt, że podczas rywalizacji w czwartej, trzeciej i drugiej lidze... dwukrotnie okrążyli już kulę ziemską.
Nie ma w tych słowach przesady. Długość równika ziemskiego to nieco ponad 40 tys. km. Tymczasem Radomiak, w czasie podróży przez czwartą, trzecią i drugą ligę na zaplecze Ekstraklasy pokonał już przynajmniej 79240 km. Taka jest bowiem długość tras łączących poszczególne miasta, w których radomianie rozgrywali swoje mecze wyjazdowe z Radomiem. W tej długiej - śmiało można nawet powiedzieć, że za długiej - podróży, Radomiak odwiedził aż 83 miejscowości.
http://www.cozadzien.pl/sport/bilety-na-mecz-radomiaka-o-pierwsza-lige-juz-dostepne/55906
Najczęściej, wyjazdowe mecze Radomiak rozgrywał w... Radomiu. Aż dziesięć spotkań, w których "Zieloni" wystąpili w roli gości, odbyło się bowiem w naszym mieście. Najczęściej zmieniano miejsce rozegrania spotkań okolicznych klubów, choć raz do Radomia przeniesiono nawet mecz z Koszalina. W tej liczbie zawierają się także derbowe starcia Radomiaka z Bronią. Z trzech spotkań, których gospodarzem była Broń, tylko jedno odbyło się na innym obiekcie niż stadion przy ul. Struga 63. Łącznie na dziesięć meczów, tylko dwukrotnie Radomiak "ruszał się" ze stadionu im. Braci Czachorów.
Pomijając jednak Radom, najczęstsze podróże "Zielonych" to wyprawy do Elbląga, których było aż dziewięć. Tam rozgrywano mecze z Concordią i Olimpią. W czołówce znajdziemy również Legionowo i Warszawę, gdzie odbyło się po siedem spotkań. Sześciokrotnie Radomiak gościł w Nowym Dworze Mazowieckim, Łodzi, Pruszkowie, Siedlcach i Tarnobrzegu, a pięć razy wyjazdowe mecze rozgrywano w Rzeszowie. Ciekawostką jest, że w kilku miastach "Zieloni" mierzyli się z aż trzema klubami. Miało to miejsce w Warszawie (Hutnik, Polonia, Ursus), Rzeszowie (Stal, Resovia i Stal Stalowa Wola) czy Łodzi (UKS SMS, ŁKS, Widzew). Inną ciekawostką jest to, że w Siedlcach i Płocku radomianom przyszło się mierzyć zarówno z pierwszym zespołem odpowiednio Pogoni oraz Wisły, jak i... rezerwami obydwu klubów.
http://www.cozadzien.pl/sport/byli-gracze-radomiaka-strzelaja-w-norwegii/55881
Powrotna droga na zaplecze ekstraklasy była nie tylko długa, ale i kręta. Najdalsze podróże sięgały ponad 600 km. Liderem zestawienia jest Kołobrzeg, do którego droga liczy sobie aż 621 km. Tuż za nim plasują się Stargard (602 km) i Wejherowo (509 km), które minimalnie wyprzedza Bytów, gdzie radomianie bezskutecznie walczyli w barażach (499 km.). Jeśli zaś chodzi o najbliższe "wycieczki" to Radomiak jak w domu czuł się z pewnością w Taczowie (12 km, mecz z Wulkanem Zakrzew), Zwoleniu (32 km) , Białobrzegach i Szydłowcu (po 33 km). Nieco dalej było m.in. do Puław (61 km), Opoczna (66 km) czy Sobolewa (67 km).
Radomiak Radom w trakcie eskapad po kraju doświadczył wielu przygód. Bramkę "Zielonym" strzelił... późniejszy reprezentant kraju. W 2013 roku do bramki strzeżonej przez Piotra Banasiaka trafił Damian Kądzior, obecna gwiazda Dinama Zagrzeb, uczestnik 1/8 finału Ligi Europy. Radomianom z kolei udało się pokonać Bartosza Białkowskiego. W Elblągu rezerwowy golkiper Polaków z Mistrzostw Świata 2018, wyciągał piłkę z siatki po strzale Marcina Rosłańca. Piłkarze z Radomia na swojej drodze spotkali także Roberta Lewandowskiego (Znicz Pruszków, sezon 2006/2007) i Jacka Góralskiego (Wisła Płock, 2012/2013).
Kibice Radomiaka podczas wyjazdu w Zwoleniu - ostatniego pojedynku w IV lidze. Fot. TylkoRadomiak.pl
W trakcie tej wędrówki, kibice zawsze byli z Radomiakiem. Ponad 200 fanów "Zielonych" zameldowało się w Górze Kalwarii, gdzie radomianie zainaugurowali czwartoligowe granie w sierpniu 2008 roku. Z kolei na pierwszym domowym meczu Radomiaka w czwartej lidze stawiło się ponad 2000 wiernych kibiców, a na ostatnim blisko 3000 osób. Kiedy ekipa Jacka Magnuszewskiego biła się w barażach o awans do drugiej ligi, w Radomiu dopingowało ich ponad 3000 fanów. Do Sandomierza udało się ok. 300 fanatyków, którzy dopingowali swoją drużynę nawet mimo to, że nie zostali wpuszczeni na stadion. Trzy lata później, ponad 200 fanów udało się do Bytowa, wyczekując awansu do pierwszej ligi. Warty wspomnienia jest też chociażby wyjazd do Lublina, gdzie pojawiło się ponad 1200 fanów "Zielonych". Kibicowska wiara przez lata nie zmalała - niedawno do Łodzi udało się ponad 900 kibiców z Radomia.
Wyjazd do Lublina - 1209 kibiców Radomiaka wspiera zespół w meczu z odwiecznym rywalem. Fot. TylkoRadomiak.pl
Podróż na zaplecze ekstraklasy prowadziła radomian przez Wilgę, Konstancin-Obory, Rudę Bugaj czy Górę Kalwarię do Krakowa, Poznania, Warszawy czy Olsztyna. Idealnym jej zwieńczeniem będzie ostatni wyjazdowy mecz obecnego sezonu - do Łęcznej, którą już uwzględniliśmy w naszym zestawieniu. Na Lubelszczyznę, "Zieloni" mogą udać się już jako pierwszoligowiec. Aby tego dokonać, Radomiak musi pokonać Siarkę Tarnobrzeg w meczu, który odbędzie się w sobotę, 11 maja na stadionie MOSiR-u. To spotkanie z pewnością będzie wyjątkowe dla tych, którzy przy lekturze naszego tekstu przypomnieli sobie, jak z szalikiem Radomiaka na szyi przemierzali Polskę od Piastowa aż po Bytów...
Przeżyłeś z Radomiakiem podróż od czwartej do pierwszej ligi? Pamiętasz smak stadionowej "giętej" w Szydłowcu? Prześlij nam swoje wspomnienia z wyjazdów na adres: [email protected]. Czekamy na ciekawe historie, ciekawostki i wspomnienia z kibicowskiego szlaku, które pomogą nam stworzyć szczególny tekst, przypominający 13 lat nieobecności na zapleczu ekstraklasy!