Można powiedzieć, że już na samym początku piątkowego pojedynku rozpoczęło się "wielkie strzelanie". Wynik otworzył Carl Lindbom rzutem z półdystansu, a w ciągu pierwszej kwarty ten zawodnik dołożył do wyniku jeszcze 11 "oczek" (w tym trzy rzuty z dystansu) oraz 3 zbiórki. Goście nie złożyli jednak broni i zespołową grą wypracowywali kolejne dogodne pozycje rzutowe - na tyle skutecznie, że po pierwszej kwarcie prowadzili nieznacznie 21:25.
Minimalne prowadzenie przyjezdnych utrzymywało się aż do stanu 27:27, kiedy na boisko powrócił fiński skrzydłowy ROSY i dorzucił kolejne dwie "trójki". W zdobywaniu punktów wtórowali mu Artur Mielczarek oraz Obie Trotter. To głównie dzięki ich zdobyczom punktowym ROSIE udawało się utrzymać prowadzenie. Druga odsłona zakończyła się wynikiem 41:36.
Po zmianie stron ROSA radziła sobie znacznie gorzej. Po trafieniach Hickeya i Dymały na tablicy świetlnej ukazał się wynik 43:44. To Spójnia prowadziła grę, a radomianom wyraźnie brakowało argumentów. Kilka nieskutecznych, nieskończonych akcji, proste straty i stracone łatwe punkty. Nie do zatrzymania był Amerykanin Hickey - bezsprzeczna gwiazda ekipy ze Stargardu. Przed ostatnią częścią mieliśmy wynik 53:60.
Wtedy Carl Lindbom znów o sobie przypomniał. Ostatecznie mecz skończył z dorobkiem aż 30 punktów i 9 zbiórek. Drugim najskuteczniejszym zawodnikiem był Obie Trotter z dorobkiem 20 punktów, 6 zbiórek i 10 asyst. Obaj zawodnicy w znaczny sposób przyczynili się najpierw do odrobienia strat w końcówce, a potem także do ostatecznego zwycięstwa "Smoków". Mimo nerwowej końcówki, niewielka przewaga ROSY wypracowana z początkiem 4Q, okazała się wystarczająca. Mimo nieobecności etatowych strzelców (Neal Cullen w ROSIE, Piotr Pamuła w Spójni), nie brakowało efektownych zadań oraz zagrań. Radomianie wygrali u siebie po raz drugi z rzędu - 76:72.
Teraz przed podopiecznymi Roberta Witki trudny sprawdzian. Ich formę 16 listopada o godz. 18:00 sprawdzi aktualny mistrz Polski - Anwil Włocławek. CJ Neal wedle wszelkich zapowiedzi ma być już w pełni sił i dołączyć do drużyny.
ROSA Radom - Spójnia Stargard 76:72 (21:25, 20:11, 12:24, 23:12)
ROSA: Lindbom 30, Trotter 20, Mielczarek 12, Wall 6, Zegzuła 4, Szymański 2, Wątroba 1, Szczypiński 1, oraz Piechowicz i Mosquera-Perea. 0 oraz Wall 6, Szymański 2, Wątroba 1, Szczypiński 1, Piechowicz 0
Spójnia: Hickey 24, Wilczek 13, Madray 11, Fraś 5, Raczyński 9, Dymała 9 oraz Berdzik 1, Koziorowicz 0