Od czasu ostatniego awansu do PlusLigi, siatkarze Czarnych i Skry rozegrali 24 bezpośrednie spotkania. Bełchatowianie wygrali 21 z nich. Radomianie wygrali tylko trzykrotnie i za każdym razem przed własną publicznością. W bełchatowskiej hali Energia przegrali wszystkie poprzednie 11 pojedynków. I jak się okazało, w dwunastym też byli lepsi siatkarze Skry.
Skra rozpoczęła to spotkanie od mocnej zagrywki i to przyniosło efekt w postaci prowadzenia 5:2. Czarni jednak szybko się otrząsnęli, doprowadzając najpierw do remisu, a potem wychodząc nawet na czteropunktowe prowadzenie (8:12). Radomianie jednak zamiast pójść za ciosem, oddali pole rywalom i nie wykorzystali ich słabości. Choć gospodarze mieli spore problemy w przyjęciu, to i tak odrobili stratę, a w końcówce zwyciężyli 25:21.
W Wielką Sobotę zdecydowanie wielkiego meczu nie rozgrywał Nikola Meljanac. Serb miał niski procent skuteczności i na początku drugiej partii został zmieniony przez Bartosza Gomułkę. Kiedy również druga odsłona zaczęła wymykać się Czarnym z rąk (10:6), trener Waldo Kantor wymienił też przyjmującego Rafała Buszka, którego zmienił Brodie Hofer. Goście złapali kontakt z rywalem, objęli nawet prowadzenie (20:21, 22:23), ale nie wykorzystali swoich szans. Decydujące akcje należały do Skry, która zwyciężyła do 23.
Czarni nie mieli już w tym meczu żadnego marginesu błędu. I w trzecim secie podjęli rękawice. Długo wynik oscylował w granicach remisu. Od stanu 17:17 jednak trzy "oczka" z rzędu zdobyli radomianie. Po ataku dobrze dysponowanego, wprowadzonego z kwadratu dla rezerwowych, Bartosza Gomułki było 17:20. Tym razem, w przeciwieństwie do poprzedniej odsłony, radomianie nie dali sobie wyrwać zwycięstwa wygrywając do 22.
I gdy wydawało się, że po zwycięskim secie, Czarni pójdą za ciosem, to czwarta odsłona zaczęła się od prowadzenia Skry... 10:4. Gra radomian się kompletnie posypała. Finalnie Skra wygrała do 16 i w całym meczu 3:1.
Na dwie kolejki przed końcem fazy zasadniczej sytuacja Enei Czarnych Radom jest dramatyczna. Mają oni na koncie 18 punktów i do przedostatniej pozycji zajmowanej przez KGHM Cuprum Lubin tracą pięć "oczek", a do 13. GKS-u Katowice i 14. Exact Systems Hemarpolu Częstochowa po sześć punktów. W dwóch ostatnich seriach gier podopieczni Waldo Kantora zagrają jeszcze z Barkomem Każany Lwów i Cuprumem. Matematyczne szanse na utrzymanie wciąż są... ale radomianie oprócz tego, że muszą wspomniane starcia wygrać, to jeszcze muszą liczyć na innych.
PGE GiEK Skra Bełchatów - Enea Czarni Radom 3:1 (25:21, 25:23, 22:25, 25:16)
Skra: Łomacz, Konarski 21, Aciobanitei 18, Lipiński 18, Lemański 6, Poręba 8, Diez (libero) oraz Kupka, Nowak, Petkov 4.
Czarni: Todorović 2, Meljanac 7, Buszek 1, Formela 12, Ostrowski 6, Rajsner 7, Nowowsiak (libero) oraz Gomułka 17, Hofer 14, Gniecki, Smoliński, Teklak (libero), Kufka.
Sędziowie: Marcin Weiner i Piotr Kasprzyk.
MVP: Adrian Aciobanitei (Skra).