Radomianie przed meczem z GKS-em mieli, coś do udowodnienia. Po pierwsze do rywalizacji podchodzili, po porażce z outsiderem PGE Turowem Zgorzelec i stracili miano lidera rozgrywek. Ponadto właśnie GKS w pierwszej rundzie zatrzymał serię dziewięciu meczów bez porażki radomian i po dramatycznym pojedynku, pokonał spadkowicza z EBL.
https://www.cozadzien.pl/zdjecia/hydrotruck-radom-gks-tychy-zdjecia/89549
Piątkowy mecz rozpoczął się po myśli miejscowych. Ci dość szybko wyszli na prowadzenie 7:2, ale wówczas inicjatywę przejęli podopieczni Tomasza Jegiełki. Nie minęło trzy minuty, by to tyszanie wygrywali 11:7. Czas wziął opiekun HydroTrucku i ten przyniósł korzyść, bo pierwsze 10 minut różnicą jednego oczka wygrali jego zawodnicy.
https://www.cozadzien.pl/sport/hydrotruck-radom-gks-tychy-relacja-live/89519
W drugiej ćwiartce wciąż trwała indolencja strzelecka dwóch asów atutowych HydroTrucku, a więc: Kaheema Ransoma i Filipa Zegzuły. Na szczęście radomian przy grze utrzymywał Damian Jeszke. O tym, że do przerwy nie był to wybitnie mecz „trójek”, świadczyły statystyki. Radomianie oddali 15 takich rzutów a do celu trafił tylko jeden – Zegzuły w samej końcówce. Ostatecznie po pierwszych 20 minutach HydroTruck wygrywał 37:35. Zupełnie inaczej przebiegała trzecia kwarta. Miejscowym w końcu zaczęły wpadać rzuty z dystansu i to przełożyło się na wynik. W 27 minucie trafił Maksymilian Formella i przy wyniku 52:41 o czas poprosił trener tyszan. Po nim taki sam rzut oddał Jakub Zalewski, i miejscowi wygrywali różnicą 14 oczek. Taki też zapas punktowy towarzyszył gospodarzom przed wyjściem na ostatnią kwartę spotkania. Po trzech minutach ostatniej ćwiartki GKS uzyskał siedem oczek z rzędu, zaś miejscowi w tym czasie, ani razu nie zdołali zapunktować… Dopiero skuteczna seria Zegzuły spowodowała, że rywalom odechciało się grać...
HydroTruck Radom – GKS Tychy 79:69
Kwarty: 16:15, 21:20, 27:15, 15:19.
HydroTruck: Sowa 0, Zalewski 3, Formella 9, Ransom 19, Rojek 0, Sadło 6, Zegzuła 13, Jeszke 20, Patoka 7, Pietras 2.