Zawodnicy HydroTrucku do meczu ze Startem przystąpili z wolą odniesienia pierwszego triumfu w hali MOSIR-u. Wcześniejszych sześć takich pojedynków kończyło się triumfami zespołów gości. W ewentualnym sukcesie radomianom nie mógł pomóc A.J. English, który od klubu otrzymał dwutygodniowy urlop i wyjechał do rodziny do Stanów Zjednoczonych. O ile wyniki radomian nie zachwycały, to jeszcze gorzej przedstawiał się bilans lublinian. Ci kilkanaście dni przed meczem z HydroTruckiem zwolnili szkoleniowca i w miejsce Davida Dedka zatrudnili Tane Spaseva.
Mecz rozpoczął się lepiej dla przyjezdnych. Start od samego początku lepiej prezentował się pod koszem rywala i przede wszystkim był skuteczniejszy. Najpierw lublinianie prowadzili 7:1, a w połowie kwarty po trafieniu trzypunktowym Damiana Jeszke było 15:9. W 8 minucie Start był na siedmiopunktowym prowadzeniu, ale dzięki skutecznej końcówce gospodarzy, na drugą kwartę wychodził na prowadzeniu 25:23.
Tymczasem pierwsze punkty drugiej kwarty HydroTruck za sprawą Daniela Walla uzyskał dopiero po czterech minutach. Indolencja strzelecka poskutkowała tym, że miejscowi przegrywali 25:32. Dość szybko czas wziął trener Marek Popiołek, ale i ten nie przyniósł spodziewanych efektów. W 14 minucie to lublinianie prowadzili 36:27, a radomianie popełniali proste błędy w ataku. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się zasłużonym triumfem przyjezdnych. W tej kwarcie sporo krwi radomianom napsuł Mateusz Dziemba. Kapitan Startu zdobył osiem oczek, a więc tyle co cały zespół HydroTrucku.
https://www.cozadzien.pl/sport/aj-english-dwa-tygodnie-poza-kadra/77339
Sześć pierwszych punktów po zmianie stron uzyskali podopieczni Spaseva i wyszli na najwyższe, bo 20. punktowe prowadzenie. Choć to była dopiero trzecia kwarta, to radomianie zdawali się być pogodzeni z porażką, prezentując bardzo słabą dyspozycję pod obydwoma koszami. Dopiero dwa trafienia z dystansu w wykonaniu Aleksandra Lewandowskiego i Filipa Zegzuły poderwały kibiców radomian do głośniejszego dopingu. Mimo wszystko na ostatnie 10 minut Start wychodził prowadząc 60:46.
https://www.cozadzien.pl/zdjecia/hydrotruck-radom-asseco-arka-gdynia-zdjecia/77250
Wola walki i ambicja. To cechy, które towarzyszyły radomianom na początku czwartej kwarty. Po dwóch minutach jej trwania miejscowi zmniejszyli straty do ośmiu oczek. Przez kolejne 120 sekund obie drużyny nie zdobyły żadnego punktu i w 34 minucie o czas poprosił zaniepokojony postawą swoich zawodnik trener Spasev. Niestety wówczas doskonałych okazji do odrobienia strat nie wykorzystali Maciej Żmudzki i Danilo Ostojić, nie trafiając z czystych pozycji podkoszowych! To się zemściło, bo Start miał w swoich szeregach Dziembę, który jak przystało na kapitana uzyskał kluczowe punkty i doprowadził zespół do zwycięstwa.
HydroTruck Radom – Polski Cukier Pszczółka Start Lublin 65:70
Kwarty: 23:25, 8:20, 15:15, 19:10.
HydroTruck: Moore 2, Ireland 25, Dzierżak 2, Zalewski 0, Wall 4, Ostojić 12, Zegzuła 6, Żmudzki 0, Lewandowski 9, Kraljević 5.
Start: Sharkey 0, Taylor 5, Dziemba 17, Ciechociński 0, Obarek 0, Jeszke 5, Szymański 2, Lamb 29, Carter 9, Kostrzewski 5.