Pomimo usilnych starań certyfikaty obu nowopozyskanych zawodników z Ukrainy do radomskiej Broni jeszcze nie dotarły, co oznaczało, że trener Mikołaj Łuczak nie mógł dołączyć ich do meczowej kadry. Obaj, podobnie jak w meczu z Lechią Tomaszów Mazowiecki mecz oglądali z wysokości trybun.
Tymczasem w wyjściowej jedenastce nastąpiła tylko jedna zmiana, bowiem pauzującego za żółte kartki Michała Kielaka zastąpił Bartosz Olszewski. Pojedynek nieco lepiej rozpoczął się dla gości. Zawodnicy Znicza częściej byli w posiadaniu piłki i w 9 minucie po raz pierwszy stanęli przed szansą objęcia prowadzenia. Maciej Famulak łatwo w polu karnym ograł obrońcę radomian i znalazł się sam przed Jakubem Kosiorkiem, ale kapitan radomian popisał się bardzo dobrą interwencją. Niespełna kwadrans później bramkarz ponownie otrzymał brawa, bowiem przeciął adresowaną do Bartosza Giełażyna piłkę. Kolejną groźną akcję przyjezdni wyprowadzili w 32 minucie, gdy po kolejnym rzucie rożnym do piłki w polu karnym dopadł Famulak, ale uderzył na tyle mocno, co niecelnie.
https://www.cozadzien.pl/sport/sportowe-podsumowanie-tygodnia-w-radiu-rekord-140322-posluchaj/80745
Broń tak naprawdę poważnie zagroziła bramce Znicza w 41 minucie. Tomasz Bartosiak wrzucił piłkę w pole karne. Tam jej lot przeciął Carlos Ramirez, ale zamiast do bramki, trafił w głowę instynktownie interweniującego Adama Radzimowskiego. Tuż przed końcem pierwszej połowy doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Carlos wymanewrował dwóch zawodników gości i wychodząc sam an sam z golkiper został przez defensora powalony na murawę. Sędzia odgwizdał przewinienie dając zawodnikowi Znicza żółtą kartkę i wskazując na rzut wolny. Wielu obserwatorów nie mogło pogodzić się z decyzją, uważając, że sytuacja miała miejsce na linii pola karnego! Na domiar złego Kolumbijczyk nie był w stanie kontynuować gry z powodu kontuzji obojczyka i został przewieziony do szpitala.
Po zmianie stron na pierwszą groźną sytuację kibice czekali aż do 74 minuty. Wtedy w pole karne Znicza wpadł Jan Głowacki i posłał piłkę do Piotra Goljasza. Ten zrobił co mógł, ale trafił jedynie w słupek bramki strzeżonej przez Radzikowskiego. W 82 minucie gospodarze dopięli swego! Najwyżej do futbolówki w polu karnym wyskoczył Igor Kośmicki i pokonał bramkarza. Sześć minut później zespół z radomskich Plant podwyższył prowadzenie. Tym razem Głowacki trzykrotnie uderzał na bramkę Znicza, aż w końcu przymierzył pod poprzeczkę i ustalił wynik meczu.
Broń Radom – Znicz Biała Piska 2:0 (0:0)
Bramki: Kośmicki, Głowacki.
Broń: Kosiorek - Zborowski, Kośmicki, Wrześniewski, Kolasa, Bartosiak, Kumoch, Dias, Olszewski (57. Głowacki), Goljasz, Ramirez (47. Machajek).