Przed meczem w Radomiu utrzymywał się bojowy nastrój. Niedawne zwycięstwo nad wyżej notowaną Pogonią Szczecin wlało nadzieję w zawodników i kibiców. Nadszedł jednak czas na przerwę reprezentacyjną i pracę nad poszczególnymi aspektami gry. Z fizjoterapeutami czas spędzał Rahil Mammadov, który w ostatnich tygodniach pokazywał się ze świetnej strony, doznał jednak urazu w meczu Ligi Narodów UEFA. Dodatkowo za nadmiar żółtych kartek pauzować miał Paulo Henrique, blok defensywny zbudowali więc Zie Ouattara, Raphael Rossi, Luizao i Jan Grzesik.
https://www.cozadzien.pl/sport/kikolski-zagral-przeciwko-anglikom-mammadov-wraca-z-kontuzja/105213
Przyjęcie Stali Mielec przed własną publicznością nie należy w tym sezonie do najtrudniejszych wyzwań. Mielczanie w wyjazdowych spotkaniach zdobyli zaledwie jeden punkt, po wrześniowym remisie 1:1 z Cracovią. Mimo to, Stal w ligowej tabeli znajdowała się tuż za Radomiakiem, więc w niedzielne południe gospodarze byli tylko nieznacznym faworytem.
Zespół trenera Bruno Baltazara rozpoczął mecz z wysokiego "C". Od pierwszych chwil napierał na bramkę rywali, budując coraz to groźniejsze akcje i naciskając na zawodników z Mielca jeszcze nim na dobre zaczęli rozgrywać piłkę, wywierając na nich presję. Po kilkunastu minutach to jednak goście mieli na swoim koncie najlepszą sytuację do zdobycia gola, ale głową niecelnie uderzał Robert Dadok.
Na prawej flance długimi chwilami kapitalnie prezentował się tercet Ouattara - Alves - Peglow. W 16. minucie skonstruował perfekcyjną wielopodaniową akcję, która zakończyła się wrzutką na Leonardo Rochę i jeszcze lepszą interwencją Piotra Wlazło, który uratował swój zespół. Kolejne chwile to dalsza dominacja Zielonych. Szansę miał, między innymi, wspomniany już Ouattara, bliski szczęścia był też Joao Peglow - w 30. minucie z defensorem rywali bark w bark walczył Rocha, który wykreował koledze sytuację do strzału.
Wtedy wszystko się posypało. Zamiast bramki dla Radomiaka, zobaczyliśmy akcję gości. W polu karnym znalazł się Robert Dadok, uderzył na bramkę Maćka Kikolskiego, ale jego strzał został zablokowany przez Janka Grzesika. Jak się jednak okazało, upadający na murawę obrońca odbił piłkę ręką. Rzut karny. Do piłki podszedł Piotr Wlazło i pewnym uderzeniem pokonał młodego bramkarza. Podyktowaną "jedenastkę" niewątpliwie można uznać za kontrowersyjną, zważając na dość naturalne ułożenie dłoni, którą to podeprzeć chciał się Grzesik. Mimo to, sędzia Sebastian Krasny pozostał nieugięty.
Tuż przed ostatnim gwizdkiem pierwszej części spotkania fatalnie w środku pola zachował się Bruno Jordao. Utrudnił interwencję Raphaelowi Rossiemu, Stal posłała piłkę na skrzydło, zaś w polu karnym po chwili świetnie odnalazł się Ilja Szkurin, który pokonał bezradnego Macieja Kikolskiego. Czas na przerwę.
Druga połowa nie przyniosła Radomiakowi pozytywnych zmian. Na murawie w miejscu Jordao pojawił się Rafał Wolski, ale to niewiele dało. Zespół Baltazara był źle zorganizowany w defensywie, pozwalając Stali na coraz to śmielsze kontrataki. Podobnie wyglądały próby ataków na bramkę Mądrzyka. Brakowało decyzyjności, pewności siebie i zgrania - Zieloni rzadko stanowili poważne zagrożenie dla rywala.
Zwrot akcji nastąpił na kwadrans przed końcem spotkania, kiedy z piłką świetnie zabrał się Jan Grzesik, dograł do wybiegającego Wolskiego, ten zaś zagrał do wbiegającego w pole karne Leandro. Kapitan Radomiaka zdołał musnąć futbolówkę, ta odbiła się od Roberta Dadoka i wpadła do siatki. Zieloni łapią kontakt!
Kolejne minuty wyglądały jednak tak, jakby to Radomiak bronił pozytywnego wyniku. Niebezpiecznie było po fatalnej interwencji Grzesika i Luizao, po chwili gospodarze zostali zepchnięci do własnego pola karnego, wybijając jedynie futbolówkę w kierunku bezradnego Rochy. Urazu doznał aktywny dotąd Leandro, musiał zostać zmieniony przez Guilherme Zimovskiego. Maciej Kikolski znów miał ręce pełne roboty, kiedy to po błędzie Luizao do sytuacji sam na sam doszedł Wolsztyński.
W ostatniej akcji meczu wyrównać mógł Raphael Rossi. Dostał piłkę wbiegając za linię obrony i nie wykorzystał sytuacji sam na sam. Kibice mogli odnieść wrażenie, że łatwiej było wpakować futbolówkę do siatki, niż wybić ją za linię końcową. Sędzia zagwizdał po raz ostatni i Radomiak musiał pogodzić się z porażką. Po tym spotkaniu Zieloni spadli na 14. miejsce w tabeli, pięć oczek nad strefą spadkową.
Przy Struga 63 zespołowi Baltazara zabrakło decyzyjności, wykończenia akcji i zaangażowania. Fatalnie zaprezentowali się Vagner i Jordao, z ławki dobry impuls dał Rafał Wolski i Leandro, gorzej było już ze zmianą Ramosa. Aktywni byli Peglow, Ouattara, Alves i Grzesik, absolutnie zniknął z radaru Rocha. Czas na wyjazd do Lublina i mecz z rozpędzonym Motorem.
Radomiak Radom - Stal Mielec 1:2 (0:2)
Bramki: 74. Dadok (sam.) - 32. Wlazło, 45. Szkurin
Radomiak: Kikolski - Grzesik, Rossi, Luizao, Ouattara - Donis, Jordao (46. Wolski), Alves (72. Ramos) - Peglow, Vagner (72. Leandro - 83. Zimovski), Rocha.
Stal: Mądzrzyk - Wlazło, Esselink, Senger - Jaunzems (85. Matras), Domański (90. Gerbowski), Guillaumier, Getinger - Dadok (85. Wolsztyński), Krykun, Szkurin (85. Tkacz).