W przerwie meczu - krojenie tortu. Rozpoczął prezydent Radomia. To z pewnością łatwiejsze zadanie niż krojenie budżetu gminy. Ale prezydent miał też podczas meczu gwiazd znacznie trudniejsze zadanie. Bo w pierwszej połowie wcielił się w rolę coacha jednej z drużyn. - Z tym coachem to oczywiście przesada – śmiał się Radosław Witkowski. - Ale rzeczywiście trener musi mieć oczy na około głowy. Trzeba pilnować zmian, odpowiednio wprowadzać na boisko kolejnych zawodników. W takim meczu każdy chce przecież zagrać.
Po zmianie stron ekipę Zachodu poprowadził Marcin Kotowski. - Prezydent został wezwany do zajęć służbowych. Ale przekazał mi uwagi, z których najważniejsza dotyczyła wyniku. Mamy wygrać! - powiedział Marcin Kotowski, organizator imprezy.
http://www.cozadzien.pl/zdjecia/mecz-gwiazd-ligi-rnba-i-wosp-zdjecia/52958
I choć walka z teamem prezydenta to trudne zadanie, drużyna Wschodu, którą prowadził dyrektor Ekonomika Rafał Walczak stawiła zacięty opór. W obu zespołach grali i uczestnicy ligi RNBA, i gwiazdy Orkiestry. Wśród nich byli znani sportowcy i artyści, ludzie muzyki i filmu. - Może nie mam bajecznej techniki, ale biegam najszybciej – zapewniał Hiroaki Murakami.
A Sebastian Wątroba, znany z serialu „Wydział Śledczy W 11”, czy „Komisariatu”, podkreślił, że żadnego dochodzenia w Radomiu nie musi prowadzić. - Każdy z nas chętnie bierze udział w takich akcjach. Warto pomagać i trzeba pomagać. To cudowne uczucie – stwierdził.
Wszystkich połączył jeden cel: wsparcie i zbiórka pieniędzy na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. - Po raz kolejny radomianie otworzyli swoje serca im portfele – cieszył się Witkowski.
Wyniki zbiórki organizatorzy ogłoszą za kilka dni. Ale wiadomo, że część darów przekazanych przy okazji meczu będzie jeszcze licytowanych w niedzielę. A to, że pomoc dla potrzebujących można łączyć z dobrą zabawą i rekreacją tylko zachęca do udziału w charytatywnej akcję. - Koszykówka wpisuje się w nurt imprez profilaktycznych WOŚP – zaznaczył Bartosz Bednarczyk, szef radomskiego sztabu WOŚP. - Zbieramy krew, szukamy dawców szpiku, badamy wzrok. Sport, ten amatorski, to zdrowie.
Mecz wygrała drużyna Zachodu, ale tylko 67:65. Zadowoleni mogli być jednak wszyscy. I wygrani, i pokonani. Bo w akcji Owsiaka, jak na igrzyskach olimpijskich, Najważniejszy jest udział. A dobre uczynki smakują wyśmienicie i do udziału w meczu nie trzeba było nikogo namawiać. - Jestem tu po raz drugi. To wspaniała impreza, w tym roku jeszcze lepsza niż ta poprzednia – powiedział Kamil Czarnecki, piłkarz Broni.
- Gramy dla WOŚP, zawsze będę brał udział w takich imprezach – deklarował maratończyk Łukasz Pochylski.
Liczba miejsc była jednak ograniczona, bo na boisku nie wszyscy chętni mogli się zmieścić. Ale można wziąć udział w kolejnych wydarzeniach w ramach akcji Jerzego Owsiaka. Główne imprezy odbędą się w niedzielę 13 stycznia.