Dla Moya Radomki Radom było to już siódme spotkanie rozgrywane w styczniu 2025 roku. Wcześniej podopieczne Jakuba Głuszaka zagrały, oprócz trzech ligowych spotkań, dwa mecze w Pucharze CEV oraz jeden w Tauron Pucharze Polski.
W pierwszej rundzie, dość niespodziewanie, radomianki przegrały w Kaliszu z Energą MKS-em 1:3 i w czwartkowe (30 stycznia) popołudnie chciały się zrewanżować za tamtą porażkę. Mecz jednak nie zaczął się po myśli miejscowych, które nie potrafiły odnaleźć swojego rytmu. Przy stanie 5:10 w partii otwarcia trener Jakub Głuszak wykorzystał już obie przerwy na żądanie. Premierowa odsłona była fatalna w wykonaniu gospodyń. W zespole z Radomia ciężko było się doszukać jakichkolwiek pozytywów. Finalnie ostatni zespół tabeli Tauron Ligi zdeklasował Radomkę zwyciężając... do 11!
Miejscowe przebudziły się w drugim secie. I choć nie wystrzegały się błędów, to jednak tym razem było ich mniej niż kilkanaście minut wcześniej. Radomka szybko osiągnęła przewagę (7:2), a potem kontrolowała przebieg boiskowych wydarzeń wygrywając do 18.
Podopieczne Głuszaka za ciosem jednak nie poszły w kolejnej partii. MKS najpierw osiągnął lekką przewagę (3:5, 6:8), a potem na nieznaczne prowadzenie wyszła Radomka (13:11). Ten fragment meczu to punktowe serie. Od stanu 15:13 radomianki straciły sześć punktów (15:19), aby kilka chwil później zdobyć cztery "oczka" z rzędu (19:19). Końcówka należała do kaliszanek, które wygrały do 22 i po raz drugi w tym starciu objęły prowadzenie.
Dyspozycja zespołu z Radomia dość mocno falowała w czwartkowy wieczór. Czwarty set to znowu duża przewaga miejscowych. Już na początku seta było 7:2, a potem Radomka tylko utrzymywała wysokie prowadzenie (19:10). Radomianki bardzo dobrze w tym fragmencie spotkania prezentowały się w każdym elemencie, dużo punktowały blokiem. Finalnie wygrały do 17 doprowadzając do tie-breaka.
Kiedy dość szybko radomianki osiągnęły przewagę (5:1), wydawało się, że będą miały one tie-breaka pod kontrolą. Szybko jednak ich prowadzenie zaczęło topnieć, aż w końcu nic po nim nie pozostało (7:7). Po zmianie stron Radomka jednak wróciła do minimalnej przewagi, a w końcówce przypieczętowała zwycięstwo wygrywając do 11, a w całym meczu 3:2.
Po 17. kolejce Moya Radomka Radom ma na koncie 23 punkty i zajmuje piąte miejsce w tabeli Tauron Ligi.
Moya Radomka Radom - Energa MKS Kalisz 3:2 (11:25, 25:18, 22:25, 25:17, 15:11)
Radomka: Mayer, Gałkowska 24, Miilen 16, Milos 2, Witkowska 6, Garita 15, Śliwa (libero) oraz Dagmara Dąbrowska 7, Stijepić, Marszałkowicz, Piotrowska 7.
MKS: Wawrzyniak, Szumera 21, Agbolossou 16, Nowacka 15, Nastawska 4, Kubacka 12, Mazur (libero) oraz Pajdak, Diana Dąbrowska 1.
Sędziowie: Rafał Pośpiech i Grzegorz Kaczmarzyk.
MVP: Monika Gałkowska (Radomka).